Razem ze 138 kolarzami wyruszą: wozy techniczne, autobusy i campery 23 ekip, samochody neutralne, goście specjalni, sponsorzy, sędziowie, lekarze, policjanci, dziennikarze, kolumna reklamowa, obsługa techniczna, nie wspominając o samochodach i motocyklach telewizyjnych oraz dwóch śmigłowcach z kamerami.
Przygotowanie dwóch pierwszych etapów w Dolomitach okazało się przedsięwzięciem nadzwyczaj skomplikowanym pod względem logistycznym. Z Polski do Włoch trzeba było przewieźć kilometry płotków zabezpieczających trasę, scenografię rozstawianą na starcie i mecie, na każdej premii górskiej, lotnej i specjalnej etapu, a także trybuny. Z Wielkiej Brytanii przyjechały telebimy, w tym jeden z największych na świecie, o powierzchni 98 metrów kwadratowych. Transportowano go na specjalnej naczepie do tira.
- Przed nami jedna z najtrudniejszych operacji: przewiezienie tego gigantycznego ekranu na Passo Pordoi, metę niedzielnego etapu, po bardzo krętych i wąskich drogach górskich na wysokość ponad 2200 metrów n.p.m. Samo jego zainstalowanie to już drobnostka - trwa około 20 minut - powiedział Adam Siluta, który w Lang Teamie odpowiada za kwestie logistyczne.
Montaż dekoracji, płotków, trybun to zadanie 200-osobowej ekipy technicznej Lang Teamu. Do Włoch wysłano 160 pracowników, od lat obsługujących nie tylko Tour de Pologne, ale również organizowane przez Czesława Langa maratony w kolarstwie górskim.
- Na scenografię składa się m.in. 300 figur pneumatycznych, jak to się fachowo określa, czyli wielkich balonów, bram itp. zasilanych agregatami. We Włoszech będziemy mieć oprawę etapów tylko odrobinę skromniejszą niż w Polsce. Nie było na przykład potrzeby zabierać wszystkich dziesięciu kilometrów płotków, jakimi dysponujemy. Na górskich odcinkach zabezpiecza się tylko ostatnie kilometry - wyjaśnił Siluta.
W sumie do Italii wyjechało, częściowo w konwoju, 18 tirów. Organizatorzy Tour de Pologne musieli postarać się o specjalną zgodę władz włoskich, ponieważ w weekendy na drogach Półwyspu Apenińskiego obowiązuje zakaz poruszania się ciężarówek. Do Rovereto podążyły również dwa mobilne biura prasowe oraz 55 fiatów z organizatorami, sędziami i dziennikarzami.
Jaki jest koszt całego przedsięwzięcia? - Dokładnej sumy jeszcze nie znamy. Szacujemy, że za sam transport do Włoch i z powrotem zapłacimy dwa razy tyle co na pozostałych pięciu etapach w Polsce. Koszt organizacji całego wyścigu, o tej skali co nasz, to minimum trzy i pół miliona euro - ocenił Siluta.
Bezpośrednio po zakończeniu etapu na Passo Pordoi w niedzielę wieczorem pracownicy Lang Teamu przystąpią do demontażu płotków, trybun, scenografii i tiry wyruszą w 1300-kilometrową drogę do Rzeszowa, aby rozłożyć je na mecie wtorkowego odcinka. Samochodami wyruszy do Polski większa część uczestników wyścigu, ale zawodnikom oszczędzono trudów tej podróży. Cały peleton oraz część gości na dalsze etapy poleci z Werony do Krakowa trzema wyczarterowanymi samolotami.
Materiały z 70. Tour de Pologne można znaleźć w specjalnym serwisie tdp.polskieradio.pl. Oprócz najświeższych relacji nadawanych dla Polskiego Radia przez Tomasza Zimocha i Włodzimierza Reznera , strona zawiera aktualności na temat wyścigu, opisy poszczególnych etapów, wraz z mapami i filmami prezentującymi dany odcinek trasy, oraz informacje na temat Polaków biorących udział w zawodach i ich postępów. Serwis uzupełnia tabela z klasyfikacją generalną, a także galeria zdjęć.
Dodatkowo, dzięki specjalnej aplikacji, użytkownicy strony mają możliwość śledzenia wiadomości publikowanych na portalu społecznościowym Twitter, dotyczących Tour de Pologne.
Polskie Radio jest patronem medialnym 70. Tour de Pologne.
man