Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Słójkowski 03.11.2013

Ekstraklasa: Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław. Mecz przyjaźni dla Śląska

W pierwszym niedzielnym meczu 15. kolejki Ekstraklasy Lechia Gdańsk przegrała na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław 1:2 (0:0).
Lechia Gdańsk - Śląsk WrocławLechia Gdańsk - Śląsk Wrocław PAP/Adam Warżawa
Posłuchaj
  • Piotr Grzelczak po meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław (Naczelna Redakcja Sportowa PR/IAR)
  • Adam Kokoszka po meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław (Naczelna Redakcja Sportowa PR/IAR)
Czytaj także

Dwa skutecznie wykonane rzuty rożne i strzały środkowych obrońców przesądziły o zasłużonym zwycięstwie Śląska w Gdańsku z Lechią 2:1. Dla gospodarzy było to już szóste z kolei spotkanie ekstraklasy, w którym nie zdołali wygrać z wrocławskim zespołem. Mecz, który do przerwy toczył się w strugach ulewnego deszczu, oglądał nowy selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka.

W pierwszej połowie optyczną przewagę posiadali goście, którzy nie oddali jednak celnego strzału na bramkę Lechii. Inna sprawa, że wrocławianie mieli okazje do objęcia prowadzenia. Dwóch z nich nie wykorzystał Marco Paixao.

W 18. minucie po zagraniu Dudu najlepszy obecnie snajper ekstraklasy minął Adama Pazio, ale strzelił tuż obok słupka. Osiem minut później z prawej strony zacentrował Mariusz Pawelec, a piłka po główce portugalskiego napastnika trafiła w słupek. Za chwilę po stracie Marcina Pietrowskiego bliski szczęścia był Mateusz Cetnarski.

Schowani za podwójną gardą gospodarze dopiero tuż przed przerwą zagrozili bramce rywali, których od utraty goli uchronił Marian Kelemen. Bramkarz Śląska wygrał najpierw pojedynek sam na sam z Przemysławem Frankowskim (świetnym podaniem obsłużył go Piotr Grzelczak), a następnie obronił uderzenie Deleu.

Golkiper gości nie miał jednak nic do powiedzenia w 55. minucie po niesamowitym strzale Grzelczaka. Z prawej strony dośrodkował Daisuke Matsui, a napastnik Lechii popisał się efektownym uderzeniem z woleja, który dał jego drużynie prowadzenie.

Siedem minut później był już remis. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Dalibora Stevanovica piłkę przedłużył głową Rafał Grodzicki, a drugi środkowy obrońca Śląska Adam Kokoszka z bliska umieścił ją w siatce. Był to jednocześnie pierwszy celny strzał oddany przez wrocławian w tym meczu.

Wynik tego przeciętnego spotkania został ustalony w 81. minucie również po rzucie rożnym - po centrze Stevanovica Grodzicki samotnie wbiegł w pole bramkowe Lechii i bez trudu pokonał Bąka skuteczną główką. Zarówno dla Kokoszki jak i Grodzickiego były to inauguracyjne ligowe trafienia w tym sezonie.

Po meczu powiedzieli:

Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław): "Dla nas to bardzo ważne punkty. Cieszę się z nich podwójnie, bo nie tylko pokonaliśmy silnego rywala, ale jednocześnie odnieśliśmy pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Warunki do grania były trudne, niemniej był to bardzo dobry mecz. Na początku mieliśmy swoje sytuacje, których nie zdołaliśmy wykorzystać i niewiele brakowało, abyśmy w końcówce pierwszej połowy sami stracili gola. Wtedy dwa razy uratował nas Marian Kelemen. Po przerwie szybko straciliśmy bramkę po pięknym uderzeniu Grzelczaka, ale drużyna pokazała w tym momencie charakter i zdołała nie tylko doprowadzić do remisu, ale także strzelić zwycięskiego gola."

Michał Probierz (trener Lechii Gdańsk): "Znowu dostajemy bolesną lekcję, bo był to kolejny mecz, w którym obejmujemy prowadzenie, a ostatecznie schodzimy z boiska pokonani. Brakuje nam cwaniactwa, bo w takich sytuacjach nie potrafimy dobić rywala.

- To spotkanie dobrze się dla nas rozpoczęło, mieliśmy sporo stałych fragmentów gry, ale od 15. minuty wrocławianie, którzy skutecznie utrzymywali się przy piłce, przejęli kontrolę nad meczem. Kiedy objęliśmy prowadzenie, chcieliśmy zdobyć drugą bramkę, wiedzieliśmy również, że musimy przetrzymać napór Śląska, który rzuci się do ataku. Zabrakło nam jednak odpowiedzialności w kryciu, a takiego gola, jakiego strzelili rywale w 81. minucie, nie wolno tracić na poziomie ekstraklasy. Wydawało mi się, że mój młody zespół szybciej będzie przyswajał sobie pewne futbolowe nauki. W końcówce w ogóle już nie potrafiliśmy zagrozić gościom, którzy spokojnie rozgrywali piłkę na naszej połowie".

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)

Bramki: 1:0 Piotr Grzelczak (55), 1:1 Adam Kokoszka (62), 1:2 Rafał Grodzicki (81).

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).

Widzów: 12 365.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Christopher Oualembo, Sebastian Madera, Rafał Janicki, Adam Pazio - Deleu, Paweł Dawidowicz (54. Patryk Tuszyński), Marcin Pietrowski, Daisuke Matsui, Przemysław Frankowski (69. Paweł Buzała) - Piotr Grzelczak (79. Wojciech Zyska).

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Mariusz Pawelec (61. Sebino Plaku), Rafał Grodzicki, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba - Tomasz Hołota, Przemysław Kaźmierczak, Dalibor Stevanovic, Mateusz Cetnarski (90. Tadeusz Socha), Sylwester Patejuk (79. Krzysztof Ostrowski) - Marco Paixao.

Źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Pozostałe spotkania 15. kolejki Ekstraklasy:

Cracovia     1:2     Korona Kielce
Lech Poznań     3:1    Górnik Zabrze
Lechia Gdańsk   1:2     Śląsk Wrocław
Legia Warszawa    2:0      Zagłębie Lubin
Piast Gliwice     -     Jagiellonia Białystok     4 listopada, 18:00
Podbeskidzie Bielsko-Biała     -     Wisła Kraków     4 listopada, 20:30
Ruch Chorzów     -     Zawisza Bydgoszcz     5 listopada, 18:00
Widzew Łódź     2:1     Pogoń Szczecin

mr