Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 02.11.2013

PlusLiga: ZAKSA - Jastrzębski. Pasjonujący pojedynek w siatkarskim hicie

W sobotnim meczu w Kędzierzynie-Koźlu było wszystko, co mogło się podobać kibicom - zwroty akcji, długie wymiany piłek, efektowne obrony i mocne ataki.
ZAKSA Kędzierzyn Koźle - Jastrzębski WęgielZAKSA Kędzierzyn Koźle - Jastrzębski WęgielPAP/Krzysztof Świderski
Posłuchaj
  • Damian Wojtaszek (Jastrzębski Węgiel) po meczu z ZAKSĄ (IAR)
  • Dominik Witczak (ZAKSA) po meczu z Jastrzębskim Węglem (IAR)
Czytaj także

Gospodarze zaczęli słabo, tracąc na początku pierwszego seta pięć punktów. Po stronie gości bezlitośnie atakował - od pierwszej piłki - Michał Łasko, a na zagrywce skuteczny był Krzysztof Gierczyński. Potężny cios w twarz piłką zaliczył po ataku Dicka Kooya, obitym o blok, Marcin Możdżonek. Chwilę później podopiecznym Świderskiego udało się zniwelować przewagę rywali do dwóch oczek, ale goście znów pokazali klasę i na drugiej z przerw technicznych prowadzili już 16:10. W końcówce Paweł Zagumny pomylił się w zagrywce; zaatakowali przyjezdni i była piłka setowa. Ostatni punkt dla gości zdobył Gierczyński.
Nie lepiej dla Zaksy ułożyło się również drugie starcie. Siatkarze z Jastrzębia zablokowali Dominika Witczaka, potem na blok nadział się też Michał Ruciak i było 7:3 dla gości. Efektowną kiwką, po dobrej obronie Kooya i ofiarnej grze obronie po obu stronach, popisał się Zagumny. Wydawało się przez moment, że Zaksa ruszy z odwetem, ale szybko okazało się, że kędzierzynianie nie mają jednak pomysłu na gości.
Końcówka drugiego seta była powtórką tego, co wydarzyło się w partii pierwszej. Od prowadzenia 16:10 jastrzębianie byli nie do zatrzymania. Doskonale grali w sobotę w obronie i kończyli ataki. Do gry gospodarzy próbował poderwać wpuszczony przez Świderskiego na boisko Grzegorz Bociek, który zaliczył kilka udanych ataków. W końcówce posłał nawet przeciwnikom asa serwisowego, ale chwilę później zepsuł zagrywkę doprowadzając do piłki setowej, którą przeciwnik natychmiast wykorzystał.
Na początku trzeciej partii, która okazała się przełomem, gra była bardziej wyrównana. Po asie serwisowym Zagumnego gospodarze doprowadzili do stanu 6:6. Na pierwszą z przerw technicznych schodzili wprawdzie z dwupunktową stratą, ale po niej zapali wiatr w żagle i sytuacja na boisku się odwróciła.
Ze środka dwa razy z rzędu skutecznie kończył ataki Jurij Gladyr, dobrze grał Bociek i Kooy. Dlatego już na drugą z przerw to kędzierzynianie schodzili prowadząc 16:11. Do końca nie dali sobie odebrać zwycięstwa, m.in. odzyskując piłki po wideoweryfikacji. Na finiszu tej partii asem popisał się Łukasz Wiśniewski; do niego też należał ostatni punkt seta.
Czwarte starcie zaczęło się od bardzo wyrównanej walki. Na przemian potężnie atakowali Łasko lub Bociek, wspierali ich Wojciech Ferens i Michał Kubiak. Do drugiej z przerw technicznych obie ekipy walczyły punkt za punkt. Potem jednak na trzy oczka odskoczyła Zaksa, a 20 punkt - po długiej wymianie piłek - zdobył efektownym atakiem Kooy. W zagrywce skuteczni byli wprowadzeni zadaniowo Ruciak i Witczak i kędzierzynianie ponownie triumfowali, doprowadzając do tie breaka.

Jednak piąty set sobotniego meczu, podobnie jak dwa pierwsze, odbył się pod dyktando gości, którzy odskoczyli na cztery punkty przy stanie 7:3 i utrzymali przewagę. W końcówce jastrzębianie pewnie szli po zwycięstwo. Meczbol zdobyli po tym, jak piłka uderzona w ataku przez Kooya prześlizgnęła się po siatce w aut, a spotkanie asem skończył Łasko.
Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (18:25, 18:25, 25:17, 25:20, 9:15).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Dominik Witczak, Jurij Gladyr, Dick Kooy, Michał Ruciak, Marcin Możdżonek, Paweł Zagumny - Piotr Gacek (libero) - Dan Lewis, Wojciech Ferens, Grzegorz Bociek, Łukasz Wiśniewski.
Jastrzębski Węgiel: Michal Masny, Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk, Simon van de Voorde, Michał Kubiak - Damian Wojtaszek (libero) - Jakub Popiwczak, Rob Bontje, Dmytro Filippow, Mateusz Malinowski.

Nto.pl/x-news

man