Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 13.11.2013

Ekstraklasa: Edi Andradina zakończył karierę piłkarską

Najstarszy zawodnik piłkarskiej ekstraklasy, 39-letni Edi Andradina poinformował, że zakończył karierę zawodniczą.
Edi AndradinaEdi AndradinaPAP/Marcin Bielecki

Został asystentem trenera rezerw Pogoni Szczecin, a numer "5", z którym grał, został w klubie zastrzeżony.
- Brazylijski piłkarz umiera dwa razy. Pierwszy, gdy kończy grać w piłkę, drugi w ten normalny sposób. Decyzja o zakończeniu gry była dla mnie trudna. Może nie było łez, ale musiałem to sobie w odosobnieniu przemyśleć. To już nieodwołalne. Po 25 latach ciągłej gry przestałem być piłkarzem - powiedział pomocnik Pogoni.
Andradina to tak naprawdę Edi Carlo Dias Marcal. Edi Carlo - to jego imiona, Dias - zgodnie z brazylijską tradycją - nazwisko rodowe matki, a Marcal - nazwisko odziedziczone po ojcu.
Przydomek Andradina nadał mu trener szkółki piłkarskiej w klubie Matsubara, gdzie trafił jako 14-latek. W związku z tym, że wśród młodych chłopców było kilku o imionach Edi i Carlo, trener dla rozróżnienia dał mu przydomek Andradina od nazwy miejscowości, w której chłopak się urodził.
Brazylijczyk do Polski przyjechał wiosną 2005 roku, sprowadzony do Szczecina przez ówczesnego właściciela Pogoni Antoniego Ptaka. Wcześniej, po krótkim epizodzie w słynnym Santosie, grał w ligach rosyjskiej i japońskiej. Po japońskiej przygodzie wrócił do Brazylii, gdzie oprócz gry w piłkę zajmował się hodowlą krów. Bydło sprzedał niedawno, gdy podjął decyzję o osiedleniu się na stałe w Polsce.
- Jeśli jest coś, czego żałuję ze swej piłkarskiej kariery, to tego, że wcześniej nie przyjechałem do Polski - stwierdził były już zawodnik.
Reprezentował tu barwy dwóch klubów: Pogoni i Korony Kielce. W obu grał zarówno w ekstraklasie, jak i w 1. lidze. W obu był kapitanem drużyny. Zadebiutował w meczu Pogoni z Legią w Warszawie 11 marca 2005 r. (Legia wygrała 3:0).
Pierwszego gola w Polsce strzelił Jakubowi Wierzchowskiemu w pojedynku Pogoni z Wisłą Płock (2:0) dwa miesiące później. Łącznie w ekstraklasie zdobył 45 bramek w 181 meczach. Ostatnim jego meczem w karierze był rozegrany 26 października mecz Pogoni z Koroną (3:2). Brazylijczyk wyprowadził wówczas portowców jako kapitan zespołu, a nigdy nie ukrywał, że Szczecin i Kielce to jego dwa ukochane polskie miasta i kluby. Edi zagrał wówczas pierwsze 45 minut. Po przerwie zmienił go o 19 lat młodszy Jakub Bąk, który strzelając dwa gole zapewnił Pogoni zwycięstwo.
- Tak się fajnie złożyło, ale tego dnia nie wiedziałem, że to będzie mój ostatni mecz. Decyzję o końcu gry podjąłem dzień później. Zawsze czułem, że jestem ważny dla zespołu, ale na murawie. Teraz są młodsi. Najważniejszym zawodnikiem na boisku jest Takafumi Akahoshi i to nie jest nic złego. Tak musi być - uważa Brazylijczyk.
Edi jest najdłużej grającym obcokrajowcem w polskiej lidze i zdobywcą największej liczby goli. Mieszka w Szczecinie i nie zamierza się stąd wyprowadzać. Jego żoną jest Polka - Magdalena, siostra byłego bramkarza Korony Radosława Cierzniaka.
Pogoń zaproponowała mu pracę trenerską z młodymi piłkarzami występującymi na co dzień w trzecioligowych rezerwach oraz pomoc w skautingu.

man