Logo Polskiego Radia
PAP
Aneta Hołówek 18.11.2013

Brazylia 2014: cuda się zdarzają. Islandia 90 minut od historycznego awansu!

Islandia po piątkowym bezbramkowym remisie z Chorwacją w pierwszym barażu kwalifikacji do piłkarskich mistrzostw świata znajduje się w euforii. Jak podkreślają media przed rewanżem we wtorek w Zagrzebiu, kraj dzieli "90 minut od historycznego cudu".

- To, co się obecnie dzieje na Islandii jest niewyobrażalne i niesamowite. Nasz kraj został opanowany przez futbol, którym interesują się wszyscy, od listonoszy po gospodynie domowe i pensjonariuszy domów starców. Wszyscy dyskutują zażarcie o tej grze, nawet ci, którzy nigdy nie byli na meczu piłkarskim i nie znają dokładnie reguł tej rywalizacji. W kilka tygodni wszyscy Islandczycy nagle stali się ekspertami od piłki nożnej. Mecz z Chorwacją zatrzymał w piątek cały kraj, oglądali go wszyscy, nawet niewidomi, którym opowiadano, co się dzieje na boisku, a na ulicach było pusto i to nie z powodu pogody - powiedział dziennikarz islandzkiego radia Gisli Kristjansson.

- We wtorek wieczorem wszyscy zamkną się w domach i pubach i kraj będzie wyglądał jakby z powodu wybuchu wulkanu nagle opuścili go wszyscy mieszkańcy, co teoretycznie mogłoby być możliwie, ponieważ jest nas zaledwie 320 tysięcy - dodał.

Podkreślił, że bohaterem narodowym Islandczyków jest obecnie szwedzki selekcjoner Lars Lagerbaeck, który objął reprezentację kraju w październiku 2011 roku i doprowadził do największego sukcesu w historii islandzkiej piłki nożnej.

- Zajmując drugie miejsce w grupie osiągnęliśmy nieprawdopodobny wynik, tak że teraz nie mamy już nic do stracenia. Chorwacja z kolei bardzo dużo i dlatego na Islandii każdy wierzy, że zagramy na mundialu - zapewnił.

Z powodu Lagerbacka Islandia jest gorącym tematem również w Szwecji, której drużynę narodową szkoleniowiec ten prowadził w latach 2000-09 (do 2004 wspólnie z Tommym Soederbergiem).

"W ostatnich minutach meczu w Reykjaviku, podczas heroicznej obrony drużyny Islandii grającej przez ostatnie 40 minut w dziesiątkę, po wyrzuceniu z boiska Olafura Skulasona, na stadionie rozbrzmiewały rytmy samby i powiewała flaga Brazylii" - opisał szwedzki dziennik "Expressen".

Gazeta podkreśliła, że jeżeli ten maleńki kraj, nigdy nie odgrywający większej roli w międzynarodowym futbolu, zakwalifikuje się do finałów MŚ w Brazylii, to w Hollywood z pewnością powstanie film o tej drużynie.

Dziennik "Dagens Nyheter" skomentował natomiast: "Chorwaci nie zdobyli tak ważnych dla nich bramek i muszą być poważnie sfrustrowani. Z kolei dla Islandczyków remis oznaczał zwycięstwo. Teraz szwedzki zbawiciel podtrzymuje marzenia wyspiarskiego narodu, który jest bardzo blisko uczynienia prawdziwego cudu, tym bardziej wielkiego, że z powodów klimatycznych gra w piłkę nożną głównie w... halach".

- Po finansowym załamaniu w 2008 roku, upadku banków i stracie oszczędności przez praktycznie wszystkich mieszkańców, staramy się odbudować psychicznie i w tych ciężkich chwilach pojawił się jak z nieba Lagerbaeck i doprowadził do cudu. Od lat odgrywamy ważną rolę w piłce ręcznej, lecz jest to dyscyplina niszowa. Natomiast futbol to globalna gra i już o Islandii mówi się na całym świecie, a my staliśmy się psychicznie silni i dumni. Te eliminacje stały się dla nas niechcący zjawiskiem socjologicznym - zaznaczył Kristjansson.

Wyjaśnił, że szwedzki selekcjoner, rozpoczynając pracę otrzymał całkowicie wolną rękę w decyzjach kadrowych. - Śmialiśmy się, gdy powiedział, że zagramy na mundialu. Pierwsze co zrobił, to pokazał czystą kartkę papieru i powiedział że to jest nowa drużyna, w której nikt nie ma stałego miejsca. Sprowadził młodych piłkarzy z niższych europejskich lig i dał im szanse, a oni mu uwierzyli - wyjaśnił.

Pomocnik Ragnar Sigurdsson podkreślił, że "po takim meczu jak w piątek znacznie osłabiliśmy morale Chorwatów, a nasze zostało niesamowicie wzmocnione, więc do Zagrzebia jedziemy pełni optymizmu".

Lagerback ocenił z kolei, że w swojej bogatej karierze widział wiele, ale nigdy piłkarzy chłonących każde jego słowo i grających z takim zaangażowaniem jak obecna drużyna. - Było przyjemnie patrzeć na ich podejście do gry w spotkaniu z jednym z najlepszych zespołów świata. Po liczebnym osłabieniu nie załamali się, podnieśli głowy i grali do końca. Teraz posiadają tak nieprawdopodobną motywację, że po prostu w nich wierzę - powiedział szwedzki szkoleniowiec.

(ah)