Władze Rosji i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zadeklarowały, że wszystkie areny igrzysk są gotowe na przyjęcie sportowców i kibiców. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Nad obiektami sportowymi i wioską olimpijską nadal widać dźwigi.
- Na budowach cały czas pracują robotnicy, a ulice w mieście są rozkopane - mówi IAR miejscowy ekolog i opozycjonista Władimir Kimajew. - Główny stadion Fiszt jeszcze nie został oddany do użytku. Soczi nie jest przygotowane do igrzysk! To jest opinia ekspertów, ekologów, obrońców praw człowieka i mieszkańców. Budowy olimpijskie powinny były zostać zakończone do grudnia ubiegłego roku. No to jeżeli tak się stało, a wykopów wszędzie przybywa to co my budujemy? A budujemy skocznię olimpijską, z której cały czas wywożona jest ziemia - podkreśla Kimajew.
Fot.: IAR/Paweł Pawlica
- Igrzyska odbędą się zgodnie z planem, jednak bardzo prawdopodobne są niemiłe niespodzianki - twierdzi Walerij, pragnący zachować anonimowość były pracownik Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego w Soczi. - Organizatorzy zapewnią normalne warunki dla dziennikarzy, sportowców, dla vipów i delegacji. Jeżeli dojdzie do jakiś problemów, to nie będzie tragedii i nie zakłócą przebiegu igrzysk. Na przykład realne jest zagrożenie, że lokalna rzeka Mzymta wystąpi z brzegów. Może porwie kilka samochodów. Ale to najczarniejszy scenariusz, jaki może mieć miejsce - mówi Walerij.
Budowa obiektów sportowych i infrastrukturalnych pochłonęła już ponad 50 miliardów dolarów. To ponad cztery razy więcej niż planowano w 2007 roku i więcej niż kosztowały wszystkie zimowe igrzyska razem wzięte. Do rozpoczęcia zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi pozostało 76 dni.
IAR, mr