Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że za te dni przysługiwałoby pełne wynagrodzenie. Adam Ruciński z BTFG przyznał, że jeśli mamy mniej pracować, to musimy się liczyć z niższym wynagrodzeniem.
– To hasło jest bardzo nie fair. Pracodawcy też mają rodziny i rozumieją pracowników. Nie chcą ich wyzyskiwać, ale mają określone cele. Bądźmy zatem konsekwentni. Jeśli chcemy mniej pracować, to mamy do tego prawo. Nie oczekujmy jednak, że będą nam rosnąć wynagrodzenia, ponieważ jest to droga donikąd – ocenił ekspert.
Adam Ruciński; Foto: PR24/TB
Wśród protestantów Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy, ale jak wyjaśnił Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP, Polski nie stać na kolejny dzień ustawowo wolny od pracy.
– Nie jesteśmy bogatym krajem i jesteśmy ciągle na dorobku. Debata o zapotrzebowaniu na kolejne ustawowe dni wolne mija się z celem. To ważny dzień dla chrześcijan, ale musimy sobie odpowiedzieć, czy polska gospodarka może sobie na to pozwolić – powiedział gość Polskiego Radia 24.
Arkadiusz Mączka; Foto: PR24/TB
– Pomysłów na dni wolne i skracanie naszej pracy jest strasznie dużo. Wychodzę z założenie, że może nie powinniśmy pracować jak najwięcej, ale w odpowiednich proporcjach. Nie sądzę, żeby Wielki Piątek miał być dniem wolnym. To nie drugi maja, który mocno wadził między pierwszym a trzecim, które są ustawowo wolne – dodała Maryjka Szurowska z „Gazety Bankowej”.
Maryjka Szurowska; Foto: PR24/TB
W całości Pulsu Gospodarki także m.in. o wyborze Grzegorza Tobiszowskiego na pełnomocnika rządu ds. restrukturyzacji górnictwa i o dyskusji wokół zasadności istnienia Rady Polityki Pieniężnej.
Gospodarzem audycji był Błażej Prośniewski.
Polskie Radio 24/gm