Logo Polskiego Radia
PAP
migrator migrator 22.02.2010

Carl Lewis zakochał się w curlingu!

Dziewięciokrotny złoty medalista letnich igrzysk olimpijskich, Carl Lewis, zakochał się w curlingu. W Vancouver wspiera męską reprezentację USA.
Carl Lewis tym razem na na trybunachCarl Lewis tym razem na na trybunach(fot.East News)

Przed niedzielnym meczem USA - Wielka Brytania (2:4) Lewis miał do swych rodaków podnoszącą na duchu przemowę. Powiedział, że traktuje ich jak równych sobie olimpijczyków.

48-letni Carl Lewis, w swoim czasie najszybszy człowiek świata (9,86 na 100 m w 1991 roku), polubił - niewątpliwie nie najszybszy ze sportów - osiem lat temu. Jest kolejną osobą o wielkim nazwisku, która wspiera curling. W ubiegłym tygodniu sympatię do "kamieni" wyjawił znany w USA gracz futbolu amerykańskiego z klubu San Francisco 49-ers Vernon Davis.

"To są sportowcy, którzy trenują tak samo ciężko, z poświęceniem, jak my - podkreślił Lewis. - Są skupieni na tym, co robią. Gdyby nie mieli tych przymiotów sportowca, nie byliby tu, w Vancouver. Mam nadzieję, że moje słowa przyniosły im korzyść, a przynajmniej relaks, zmniejszenie napięcia przedstartowego.

Członek curlingowej reprezentacji Stanów Zjednoczonych John Benton powiedział: "Obecność i słowa Lewisa bardziej niż cokolwiek innego przyczyniły się do zrozumienia i docenienia naszej dyscypliny".

Wśród widzów obserwujących zmagania w curlingu widziano także legendę kanadyjskiego hokeja, tego, który zapalał znicz 21. zimowych igrzysk, Wayne'a Gretzky'ego.

dp