Koncepcja banalności zła pojawiła się w rezultacie uczestnictwa myślicielki w procesie Adolfa Eichmanna, głównego koordynatora i wykonawcy planu Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej. Hannah Arendt ma wówczas ugruntowaną pozycję w świecie uniwersyteckim. W momencie, gdy dowiaduje się o pojmaniu Eichmanna, wie, że musi przyglądać się procesowi.
- Pojawia się wówczas idea, która ma na celu wyjaśnienie istoty zła. Hannah Arendt twierdzi, że zło nie jest związane z jakimiś wydarzeniami, z tym, że dany człowiek jest opętany przez demona. Według niej zło jest banalne. To przypadek, że dany człowiek postępuje źle, że dochodzi do zagłady - mówi Małgorzata Borychowska, reprezentująca Aurora Films, dystrybutora filmu "Hannah Arendt".
Rozmowy Ryszarda Jaźwińskiego z aktorami i ludźmi świata filmu na podstronach "Fajnego filmu" oraz "Trójkowo, filmowo" >>>
Reżyserką obrazu, który od piątku będzie można oglądać w kinach studyjnych, jest Margarethe von Trotta, 70-letnia niemiecka artystka, uznawana za jedną z najważniejszych feministycznych twórczyń kina europejskiego. W roli głównej zobaczymy Barbarę Sukową, pamiętaną m.in. z filmu "Róża Luksemburg". W filmie w roli osobistej asystentki myślicielki występuje Julia Jentsch, znana polskiej publiczności doskonale, dzięki obrazowi Małgośki Szumowskiej "33 sceny z życia", w którym zagrała główną rolę.
"Fajny film" na antenie Trójki od poniedziałku do czwartku o godz. 10.45.
(gs/mk)