Artur Liebhart, szef festiwalu filmów dokumentalnych Planete Doc Review wyjaśnił, że film "Ajami" wyreżyserowany przez Żyda Scandara Copti i Palestyńczyka Yarona Shani od początku wywoływał wiele emocji.
W "Ajami" przeplatają się losy kilku bohaterów. Naiwny młody uciekinier z terytoriów palestyńskich – Malek, pracuje nielegalnie, aby zarobić na operację matki. Bogaty Binj marzy o przyszłości ze swoją żydowską narzeczoną, a policjant Dando obsesyjnie próbuje odnaleźć brata, który niedawno zaginął. Konieczność wzajemnej koegzystencji kilku różnych narodowości i kultur jest codziennym doświadczeniem mieszkańców Ajami - dzielnicy w Jaffie.
- Ten film, poza znakomitą narracją dramaturgiczną, podaje nam dużo informacji, które przez bełkot medialny nie zawsze do nas docierają - podkreślił gość Ryszarda Jaźwińskiego. - Z jednej strony widzimy Żydów i Palestyńczyków, którzy są ze sobą związani, z drugiej strony, są ze sobą w nieustannym konflikcie - dodał.
Artuhr Liebhart porównuje "Ajami" do biblijnego węzła gordyjskiego, ponieważ mówi on o sprawie, która jest bardzo trudna, jeśli w ogóle możliwa, do rozwiązania.
Gość trójkowej audycji "Fajny film wczoraj widziałem" wyjaśnia, że film powstawał przez 7 lat. - Bazą były parateatralne warsztaty organizowane i prowadzone przez obu reżyserów filmu. Wszyscy, którzy występują w filmie są naturszczykami, którzy mieszkają w Ajami. Stąd ta niezwykła autentyczność filmu i niezafałszowane emocje – dodaje.
Film jest już na ekranach polskich kin.
Aby dowiedzieć się więcej na temat filmu "Ajami", wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(mz)