Logo Polskiego Radia
IAR
Magda Zaliwska 03.03.2011

W Skolimowie zapanował smutek

Jak relacjonuje dyrektor Domu Artystów Weteranów gdzie dziś rano zmarła Irena Kwiatkowska, mieszkańcy bardzo przeżywają śmierć aktorki.
Irena Kwiatkowska na zdjęciu archiwalnym z marca 1976Irena Kwiatkowska na zdjęciu archiwalnym z marca 1976 fot:PAP/Henryk Rosiak

Od rana niemal bez przerwy z kondolencjami dzwonią tam znajomi i wielbiciele jej talentu. Mieszkańcy domu artystów dalej nie dowierzają w to co się stało, Irena Kwiatkowska wiele razy wychodziła z różnych opresji chorobowych.

Jak mówi Grażyna Grałek wszystko wskazywało na to, że tak będzie i tym razem. Jest to dla nas głęboki ból, bo to nie tylko członek naszego domu, ale członek naszej rodziny, wspaniała kobieta, aktorka, mieszkańcy mówili na nią "nasz skarb narodowy", wszyscy bardzo ją kochali, była osobą bardzo skromną, delikatną, ale wielkiego formatu. Odeszła w czasie obecności pielęgniarki, nie była sama, po prostu zasnęła - relacjonuje Grałek.

Jak mówi informacją o śmierci aktorki bardzo przejęli się znajomi oraz wielbiciele jej talentu. Tak jak kochała publiczność, publiczność jej się odwzajemniała. Od samego rana, od chwili jej śmierci w Skolimowie niemal bez przerwy dzwonią telefony. Ludzie telefonują z pytaniami, składają kondolencje - opowiada dyrektorka Domu Artystów Weteranów.

Irena Kwiatkowska miała 98 lat. Zmarła dziś rano około godziny 8.30 w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Aktorka niedawno wyszła za szpitala, gdzie leczyła się od kilku miesięcy.

Pogrzeb artystki odbędzie się 14 marca na warszawskich Powązkach. Poprzedzi go msza w kościele Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.

(mz)