Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Magda Zaliwska 14.04.2011

Tylko nam reżser filmu "Erratum"opowiada o swoim najnowszym filmie

Do kin trafił najlepszy debiut filmowy ostatniego roku, autorski film Marka Lechkiego. Zachęcamy do obejrzenia filmu i przeczytania naszej rozmowy z reżyserem.
Kadr z filmu ErratumKadr z filmu "Erratum"źr.www.erratum.pl
Posłuchaj
  • Jak narodził się pomysł na "Erratum"?
  • Role komediowe
  • Dlaczego warto zobaczyć "Erratum"?
Czytaj także

Magdalena Zaliwska: Pana długometrażowy debiut reżyserki dopiero w tym tygodniu miał swoją polską premierę. "Erratum" dużo wcześniej zdążyła zobaczyć i docenić zagraniczna publiczność. To jeden z najczęściej nagradzanych polskich filmów w 2010 roku. Dlaczego tak późno ten znakomity film wchodzi na ekrany naszych kin?


Marek Lechki: Od początku przeczuwaliśmy z dystrybutorem, że ten film ma potencjał festiwalowy, dlatego stwierdziliśmy, że zaczekamy trochę z wprowadzeniem go do kin. Intuicja nas nie zawiodła. Film zdobył kilka nagród, m.in. w Chicago czy Pusan. Myślę, że to bardzo mu pomogło.


Polscy krytycy także wystawili znakomite recenzje "Erratum". Nie jest to dla pana zaskakując? Pytam o to, bo wiem jak długo ten film powstawał, a kilku potencjalnych sponsorów odrzuciło pana scenariusz.


Tak rzeczywiście było. Kiedy miałem gotowy scenariusz i szukałem sponsora, to usłyszałem wiele krytycznych opinii na jego temat. Doradzano mi, bym zrobił bardziej wartki, atrakcyjny film. Sugerowano, że powinna pojawić się też kobieta, którą zagra jakaś znana aktorka. Za tymi sugestiami stały konkretne propozycje sfinansowania takiego scenariusza. Nie ukrywam, że w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać nad tym wszystkim, mieć wątpliwości. Ostatecznie jednak intuicja mnie nie zawiodła. Uparłem się, że będę konsekwentny i nie zmienię scenariusza. Dziś te pozytywne głosy krytyków i widzów są dla mnie najlepszą nagrodą.


Czy to prawda, że scenariusz powstał w jedną noc?

Przez bardzo długi czas zastanawiałem się jaki film chciałbym wyreżyserować. I nagle przyszedł taki jeden moment, kiedy wszystko stało się klarowne, ułożyło się w jedną historię. Rzeczywiście pewnej nocy nie mogłem zasnąć i ta historia zaczęła tworzyć się w mojej głowie. Spisałem ją od razu na papierze. To co powstało w tę jedną noc, było później w 95 procentach konstrukcją scenariusza.


Ale podobne historie widzieliśmy już w filmach wielokrotnie. Główny bohater wraca po latach do miejsca swojego dzieciństwa i niespodziewanie wszystkie nierozwiązane sprawy powracają...

Ale w "Erratum"sytuacja odbiega od schematu zgodnie z którym bohater budzi się nagle i orientuje, że ciągnął się za nim nierozwiązane sprawy. Przebudzenie Michała dzieje się trochę poza nim, wbrew niemu samemu, na skutek pewnych nieprzewidzianych wydarzeń. Nierozwiązane sprawy blokują go, sprawiają, że nie może iść do przodu. W "Erratum" przedstawiona jest niezwykle uniwersalna historia. Dostaję liczne sygnały od widzów na całym świecie, że niezwykle mocno działa na nich relacja ojciec – syn. Przyznam, że ten wątek wykreowałem na potrzeby filmu. Autobiograficznych elementów doszukiwałbym się w pewnym nastroju, który towarzyszy Michałowi.

Dla mnie cenne było to, że mówiąc o trudnych sprawach nie zapomniał pan o humorze i ironii.


Sam lubię filmy w których wątki dramatyczne przeplatają się ze śmiechem. Są one dla mnie autentyczne i stanowią inspirację. Ta warstwa humorystyczna pracuje na wątki dramatyczne. Wtedy zamierzony efekt jest o wiele bardziej odczuwalny, bardziej bolesny, budzi w widzu pozytywne wrażenia.

Główną role powierzył pan Tomaszowi Kotowi, który w ostatnim czasie obsadzany był głównie w rolach komediowych.

Rola Michała była trudna, wymagała dobrego aktora. W "Erratum" drobne gesty znaczą wiele. Nie każdy aktor mógłby sobie z tym poradzić. Tomek jednak wypadł znakomicie. Kiedy trzeba było był wyważony, w innych momentach eksplodował. Wachlarz jego możliwości jest bardzo duży. Potwierdza to, jak dobrym jest aktorem.

Aby dowiedzieć się dlaczego, zdaniem Marka Lechiego, warto zobaczyć "Erratum", wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku, który znajduje się w boksie po prawej stronie artykułu.

A co Tomasz Kot myśli na temat swojej roli w filmie "Erratum"? Sprawdź TU.

.