- Ja sam po raz pierwszy z widownią oglądałem ten film w Karlowych Warach i byłem zaskoczony. Wydawało mi się, że będzie to trudny, ciężki film, a okazał się lekki i dowcipny. Potem jednak śmiech zamierał na ustach - mówi odtwórca głównej roli Eryk Lubos .
Właśnie na 47. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Karlowych Warach za rolę żołnierza, który powrócił z Afganistanu, Lubos otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora. - Hollywood zmierzyło się z tym tematem w kilku poważnych produkcjach, ale w Polsce to pierwszy film o traumie powojennej, o syndromie postfrontalnym - podkreśla aktor w rozmowie z Ryszardem Jaźwińskim.
Posłuchaj innych rozmów trójkowego dziennikarza z ludźmi filmu >>
Bohater "Zabić bobra", Eryk wygląda pospolicie. Ma 37 lat, twarz naznaczoną rozmaitymi spotkaniami z życiem, oczy zmęczone, wyblakłe. Nocami Eryka prześladuje obraz z przeszłości, w którym widzi zimową pogoń z psami. Ktoś biegnie przez las, psy ujadają jak oszalałe, śnieg chrzęści pod wojskowymi butami.
- To film o miłosnym zamroczeniu, o namiętności i paranoi. Umocowałem go na ostrzu brzytwy, na wąskiej granicy oddzielającej pożądanie od… moralności. Mojemu bohaterowi wydaje się, że kontroluje sytuację. Zbyt późno odkrywa, że to on jest pod kontrolą własnego, okaleczonego umysłu - zdradza szczegóły reżyser i scenarzysta "Zabić bobra" Jan Jakub Kolski na oficjalnej stronie filmu.
Wraz z Erykiem Lubosem z niecierpliwością czekamy na wyznaczenie daty polskiej premiery filmu i zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Ryszarda Jaźwińskiego z aktorem.
Audycji "Fajny film" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 10.30. Zapraszamy.