Herta Müller wychowała się w domu bez książek, a jej matka twierdziła, że czytanie prowadzi do choroby nerwowej. Pisarka w rozmowie z Moniką Skarżyńską opowiedziała, jak mimo to udało jej się zostać pisarką. Punktem wyjścia dla jej twórczości były wydarzenia z 1968 roku, kiedy dyskutowało się na temat narodowego socjalizmu w Niemczech i jednostkowej odpowiedzialności.
Ostatnio wydana książka "Huśtawka oddechów", która jest fikcyjną autobiografią Niemca z Rumunii, Leopolda Auberga, zesłanego w wieku siedemnastu lat na roboty przymusowe do Związku Radzieckiego, porusza problem zafałszowanej historii Rumunii.
W roku 1945 tysiące rumuńskich Niemców trafiło do obozów pracy między Dniepropietrowskiem a Donieckiem. Wśród deportowanych była matka Herty Müller i to jej historia była impulsem do napisania tej książki.
Pisarka w rozmowie z Moniką Skarżyńską poruszyła też problem swojej tożsamości, rozdartej między Rumunią a Niemcami. Od lat bada różnice w językach obydwu krajów. Język rumuński wydaje jej się cieplejszy w zwrotach gramatycznych i językowych obrazach poetyckich. Wiele razy ten właśnie język był pisarce bliższy, a przenośne znaczenia tytułów większości powieści Herty Müller inspirowane były metaforami rumuńskiego języka potocznego.
Aby posłuchać audycji, wystarczy kliknąć w boksie po prawej stronie.