Prezydent z premierem żyją w Polsce jak pies z kotem, niezależnie od tego czy są z tej samej formacji politycznej, czy nie. Chyba, że są bliźniakami. Zaczęło sie od Lecha Walęsy - od jego "wojny na górze", a potem nocy teczek z Janem Olszewskim. Z ostatnich czasów świetnie pamiętamy wojny Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska, ale przecież i Aleksander Kwaśniewski miał swoją szorstką przyjaźń z Leszkiem Millerem.
Za a nawet przeciw - zapraszam - Kuba Strzyczkowski