Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Gierczak 24.09.2010

Klich: Wrak nie jest najważniejszy

Zdaniem płk. Klicha wrak nie ma decydującego znaczenia dla śledztwa, gdyż dane techniczne i parametry lotu zostały zapisane na rejestratorach, i odczytane z czarnych skrzynek.
Klich: Wrak nie jest najważniejszy

Mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej potwierdził swoje wcześniejsze opinie, że sekcji zwłok towarzyszyły bardzo duże nieprawidłowości i zaniechania. – Bardzo wiele ofiar było w bardzo złym stanie, stąd też tak naprawdę trudno jest stwierdzić jednoznacznie, czy z całą pewnością ta czy inna osoba została pochowana w takiej, a nie w innej trumnie – powiedział.

Za skandal uznał fakt niezabezpieczenia wraku samolotu Tu-154M przez Rosjan. – Wrak samolotu jest po pierwsze bardzo ważnym dowodem w sprawie, po drugie jest własnością Polski – stwierdził. Dodał, że jest on w fatalnym stanie i niszczeje, a strona rosyjska nie miała poszanowania dla samolotu. - Był on niszczony, cięty i wybijane były szyby – powiedział. Zarzucił najwyższym organom państwa nieudolność w tej sprawie.

Płk. Edmund Klich, przedstawiciel Polski przy Rosyjskim Komitecie Lotniczym badającym okoliczności katastrofy, nie podziela zdania pełnomocnika. Stwierdził, że wrak samolotu nie ma decydującego znaczenia dla śledztwa, ponieważ wszystkie dane techniczne oraz parametry lotu zostały zapisane na rejestratorach i odczytane z czarnych skrzynek. - W przypadku tak dużego samolotu i tak dużych elementów, które pozostały po rozbiciu, nie jest niemożliwe przewiezienie go w takim stanie, w jakim był na miejscu. Zawsze powstają jakieś uszkodzenia, ale można poznać, czy są to uszkodzenia związane z przewozem, transportem i załadunkiem czy powstały w wyniku zderzenia z samolotu ziemią – powiedział.

Goście Kuby Strzyczkowskiego zgodzili się, że dokumentacja, którą otrzymała strona polska, jest zbyt skąpa. Pułkownik potwierdził, że brakuje dokumentów określających procedury obowiązujące na lotnisku w Smoleńsku, działania poszczególnych służb i wymagania w stosunku do lotniska. – Jeśli nie mamy tych dokumentów to trudno nam ocenić to, co się działo. Czy to było zgodne z tymi procedurami czy niezgodne – powiedział. Dodał, że czuje pewien niedosyt, jeśli chodzi o przekazywanie materiałów przez Rosjan.


(miro)