Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 21.10.2010

Marna polityka to i marny jej język

- W polskiej debacie politycznej poruszamy się między dwoma skrajnymi punktami: brak debaty lub jej agresywny wymiar – powiedział prof. Andrzej Rychard, socjolog.
Marna polityka to i marny jej językfot. Przemysław Goławski

W Łodzi Ryszard C. zaatakował obecnych w biurze poselskim Prawa i Sprawiedliwości. Jedna osoba zginęła, druga została ranna. Niewykluczone, że morderca od dawna planował atak. Politycy przerzucają na siebie wzajemnie odpowiedzialność za tę tragedię. W prasie straszą tytuły: "Zabójstwo z nienawiści", "Mord w biurze PiS", "Pierwsze morderstwo wojny polsko-polskiej".

Stefan Niesiołowski (PO), wicemarszałek Sejmu stwierdził, że za negatywne emocje odpowiada przede wszystkim Jarosław Kaczyński oraz Prawo i Sprawiedliwość. – Nie mówię, że są wyłącznie odpowiedzialni, ale w większości. To jest strategia z zimną krwią realizowana od dawna – stwierdził.

Jak podkreślił na antenie Trójki, politycy na całym świecie dostają listy czy telefony z pogróżkami. Nie jest to normalne, ale powszechne. – Natomiast zaostrzenie języka politycznego, odmawianie przeciwnikom prawa do patriotyzmu, mówienie, że Tusk ma krew na rękach itd., to cenny wkład, który wniósł Jarosław Kaczyński i jego partia do debaty politycznej - dodał.

Zjawisko interakcji między zachowaniem klasy politycznej a społeczeństwa wyjaśnił Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Atmosfera kreowana przez polityków wszystkich opcji uwalnia wszelkie anomalie emocjonalne i psychiczne wśród ludzi - powiedział. Zwrócił także uwagę na fakt, że w swoich wypowiedziach zabójca z Łodzi wyraża nienawiść do całej klasy politycznej, chciał zabić kogokolwiek, nie koniecznie członka PiS.

– Polityka w Polsce jest marna i dlatego ten język jest marny – zauważył prof. Andrzej Rychard, socjolog. Jego zdaniem, jak najszybciej trzeba zacząć przywracać polityce jej demokratyczne znaczenie i budować zainteresowanie polityką wśród społeczeństwa.

Prof. Adam Grzegorczyk, rektor Wyższej Szkoły Promocji w Warszawie, w mediach upatruje szansy na ewentualną zmianę politycznej atmosfery. Jego zdaniem nawet dramatyczne wydarzenia nie mają mocy zmiany zachowania polityków na dłużej niż moment, natomiast media decydują o tym, co usłyszy społeczeństwo. - To media nadmiernie dopuszczają polityków do głosu, nie dokonują selekcji wypowiedzi, które nie powinny trafić na antenę – podsumował.


Posłuchaj, co mówili nasi słuchacze i eksperci: poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), prof. Adam Grzegorczyk, rektor Wyższej Szkoły Promocji, Wiesław Gałązka, medioznawca, Stefan Niesiołowski (PO), prof. Andrzej Rychard, socjolog i Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Kochanowskiego w Kielcach.


Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku, tuż po godz. 12.00.

(asz)