Krzysztof Rybiński uważa, że zapowiadana reforma emerytalna jest finansowaniem dziury budżetowej emeryturami z przyszłości. Jej skutki porównuje, do sytuacji, która miała miejsce w latach 90. w kasie Lecha Grobelnego. – To, co tam powstało było całkowicie bezprawne. Teraz tworzy się specjalne prawo, żeby coś takiego przeprowadzić i zrobić to przymusowo.
Gość "Salonu politycznego Trójki" krytykuje także konsultacje społeczne, które toczyły się wokół OFE. Twierdzi, że były one zdecydowanie za krótkie i dla większości ludzi niezrozumiałe. Podkreśla, ze przy wszelkich reformach związanych z polską gospodarką, oprócz ekonomistów, powinni być także obecni politologowie. – Politolog powiedziałby, że nawet najlepsza reforma w naszym kraju się nie uda, bo politycy nie doprowadzą jej do końca.
Rybiński w audycji komentuje też pomysł stworzenia w Polsce tzw. podatku bankowego. - To, co rząd teraz robi, to jest dramatyczny chaos. Większej bzdury jeszcze dawno nie słyszałem. Owszem, w wielu krajach jest pobierany taki podatek, żeby zadośćuczynić płatnikom, którzy wcześniej ratowali banki. U nas nie było takiej sytuacji. Pomysł jest dla mnie chory, mamy kryzys finansowy, taki maleńki krok w niczym i nikomu nie pomoże.
Gość Trójki mówi także o obecnej sytuacji, jak panuje W Unii Europejskiej. - To nie Europa "dwóch prędkości", ale "dwóch zamożności". Bogate kraje, jak Francja i Niemcy, chcą, żeby ci biedni zostali potraktowani po macoszemu. Coraz częściej się mówi, żeby takie państwa jak Portugalia, czy Grecja opuściły strefę. Pozostać tam mają tylko bogaci i stabilni.
Krzysztof Rybiński uważa też, że przyjęcie przez Polskę wspólnej waluty będzie tylko wtedy korzystne, gdy zostaną przeprowadzone odpowiednie reformy.
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13. Zapraszamy.
(dmc)