Minister Bartosz Arłukowicz podkreślił, że jak zawsze przed wyborami odbywają się akcje społeczne dotyczące aborcji. - Ta dyskusja budzi ogromne emocje społeczne i przesłania wszystkie inne - powiedział w "Salonie politycznym Trójki".
Do dalszych prac w Sejmie skierowany został obywatelski projekt zmian w ustawie antyaborcyjnej zakazujący całkowicie wykonywania tych zabiegów. Jednocześnie lewica zapowiedziała złożenie własnego, zezwalającego na wykonywanie aborcji do 12 tygodnia życia płodu.
- Byłem za odrzuceniem projektu obywatelskiego. Nie wolno zabraniać dostępu do nowoczesnej medycyny, a w tym projekcie zawarty jest zakaz przeprowadzania badań prenatalnych. Dziś środowiska związane z tym projektem mówią o tym, że powinniśmy ograniczyć dostęp do antykoncepcji, do wiedzy o seksualności człowieka, w końcu karać, czyli ograniczyć wszystko i udawać, że problemu nie ma - podkreślił w rozmowie z Michałem Karnowskim.
Jego zdaniem takie podejście doprowadzi do sytuacji, gdy w problem zaangażowany będzie jedynie wymiar sprawiedliwości.
Bartosz Arłukowicz jest także przeciwny traktowaniu aborcji jako "zastępczej metody antykoncepcji". - Jestem za utrzymaniem kompromisu, który obecnie obowiązuje i jednoczesnym zwiększaniu bezpieczeństwa zabiegów wykonywanych dziś poza kontrolą państwa - powiedział pełnomocnik rządu ds. osób wykluczonych.
Komentując decyzję prezydenta, który wyznaczył wybory parlamentarne na 9 października, Bartosz Arłukowicz stwierdził, że "wybory jednodniowe zapobiegną teoriom o fałszerstwie". - Wybory jeszcze się nie odbyły, a politycy Prawa i Sprawiedliwości już stawiają tezę, że nie zostaną przeprowadzone w sposób uczciwy. Ta decyzja stanowi, w mojej ocenie, zabezpieczenie przed tezą o spiskowej teorii budowanej na idei dwudniowych wyborów - mówi Bartosz Arłukowicz.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godz. 8.13. Zapraszamy.
(asz)