Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Jaremczak 23.12.2013

Śledztwo smoleńskie. Prokuratura dysponuje kolejną ekspertyzą na temat brzozy

Chodzi o opinię teledetekcyjną dotyczącą zdjęć satelitarnych rejonu katastrofy smoleńskiej.
Zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy smoleńskiejZdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy smoleńskiejwww.npw.gov.pl

Eksperci porównywali zdjęcia satelitarne z 5 i 12 kwietnia 2010 roku. W opinii wskazano, że w tym okresie nastąpiło złamanie drzewa. - Mogło ono nastąpić wskutek zderzenia z nim samolotu - podano w opinii. Potwierdzono w niej także, że drzewem tym jest brzoza opisana później w protokole z oględzin miejsca katastrofy z 7 grudnia 2011 roku.
Opinia zilustrowana jest opisanymi zdjęciami, na których m.in. zaznaczono analizowaną brzozę oraz inne okoliczne obiekty.

ZOBACZ SERWIS SPECJALNY: KATASTROFA SMOLEŃSKA >>>

Prokuratura wojskowa wystąpiła o tę opinię pod koniec października.

Opinia zilustrowana jest opisanymi zdjęciami, na których m.in. zaznaczono analizowaną brzozę oraz inne okoliczne obiekty.

Śledczy twierdzą, że samolot Tu-154M zawadził lewym skrzydłem brzozę. Doszło do tego 10 kwietnia 2010 roku.

Innego zdania jest prof. Chris Cieszewski współpracujący z zespołem Antoniego Macierewicza. Profesor twierdzi, że brzoza była złamana na co najmniej 5 dni przed katastrofą. Jednym z dowodów na to, że nie mogło jej złamać skrzydło tupolewa, jest fakt, że na zdjęciach z katastrofy nie widać soków drzewa. Jak tłumaczył w październiku podczas spotkania zespołu parlamentarnego, od początku zastanawiało go, że brzoza nie miała żadnych soków i była kompletnie sucha.

Śledczy informowali wtedy, że z dwóch opinii - sporządzonych przez Służbę Wywiadu Wojskowego oraz firmę SmallGIS - będących w dyspozycji prokuratury wojskowej nie wynika, aby brzoza w Smoleńsku była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r. Ponadto - jak informowano - prokuratura dysponuje zeznaniami świadków obserwujących moment podchodzenia do lądowania samolotu.

Prokuratura wojskowa informowała także, że brzoza, w którą uderzył samolot, została przełamana na wysokości 666 cm. W raporcie komisji kierowanej przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera wysokość przecięcia brzozy określono na 5,1 m. - W raporcie komisji Millera podano wysokość uderzenia w brzozę, które doprowadziło do oderwania końcówki skrzydła, a nie wysokość przełamania drzewa - tłumaczył 1,5-metrową różnicę uczestniczący w pracach komisji Maciej Lasek.

W październiku 2012 roku polskich specjaliści pobrali "dwa fragmenty brzozy". Podczas pobytu polskich prokuratorów i biegłych w Rosji na przełomie lutego i marca tego roku odcięte fragmenty poddano oględzinom wspólnie z rosyjskimi specjalistami. Pobrany i zabezpieczony materiał - w tym dokonane odlewy - wpłynął z Rosji do polskiej prokuratury w czerwcu. Następnie trafił do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Opinia laboratorium jest w przygotowaniu.

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M w Smoleńsku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona. Wśród ofiar byli parlamentarzyści, prezes NBP, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, wojskowi i duchowni. tego dnia w Lesie Katyńskim miały się odbyć uroczystości związane z rocznicą zbrodni katyńskiej.

PAP/asop