Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Katarzyna Karaś 27.12.2013

Aresztowany w Rosji ekolog z Greenpeace otrzymał wizę. Tomasz Dziemianczuk wraca do Polski

- Polak wróci do kraju w niedzielę - poinformował Michał Safianik z biura prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Tomasz DziemianczukTomasz DziemianczukGreenpeace Denis Sinyakov

Teoretycznie Tomasz Dziemianczuk mógłby wrócić do Polski już w piątek, ale wybrał termin niedzielny "ze względów organizacyjnych".
Dyrektor Greenpeace Polska powiedział, że cieszy się, że ekolodzy opuszczają Rosję. - To kamień milowy w naszej kampanii, ale absolutnie nie oznacza jej zakończenia tym bardziej, że Gazprom ogłosił, że będzie dalej wiercił. Jest teraz taki moment, w którym zbieramy siły i różne zasoby. Postaramy się wrócić na teren Arktyki w ciągu następnego roku - zaznaczył Maciej Muskat.
Z powrotu działacza do kraju cieszy się też jego żona Natalia Bajorek-Dziemianczuk. Kobieta podkreśla, że choć jej mąż zgodził się na amnestię nie oznacza to, że przyznaje się do zarzutów stawianych mu wcześniej przez Rosjan.
x-news.pl, TVN24

Rosyjski wymiar sprawiedliwości umorzył śledztwo i zamknął postępowania przeciwko wszystkim działaczom organizacji ekologicznej Greenpeace aresztowanym po akcji w Arktyce. To efekt ogłoszonej niedawno amnestii zainicjowanej przez prezydenta Władimira Putina. Amnestię ogłoszono z okazji 20. rocznicy uchwalenia rosyjskiej konstytucji. Dzięki amnestii więzienie mogły opuścić także wokalistki Puusy Riot. Członkinie feministycznej grupy punkowej Pussy Riot zostały w zeszłym roku skazane za to, że w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela śpiewały i wykrzykiwały obraźliwe hasła pod adresem Putina i duchownych prawosławnych.

Na mocy amnestii kolonię karną opuścił również rosyjski biznesmen Michaił Chodorkowski. Były szef Jukosu oświadczył, że na razie nie wie, co dokładnie będzie robił w przyszłości. Podkreślił, że obecnie priorytetowe są dla niego sprawy rodzinne. Zaznaczył, że nie będzie "walczył o władzę".

Akcja Greenpeace

18 września działacze Greenpeace z pokładu "Arctic Sunrise" usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), która zatrzymała statek i odholowała go do Murmańska, na północy Rosji.
Sąd rejonowy w tym mieście nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich członków załogi "Arctic Sunrise", w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Początkowo Komitet Śledczy oskarżał ich o terroryzm, jednak później postawił im zarzut piractwa, za co groziło im do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. 23 października Komitet zakomunikował, że zmienił oskarżonym kwalifikację czynu z "piractwa" na "chuligaństwo". Wszyscy zatrzymani w końcu listopada zostali zwolnieni za kaucją.
Aktywiści Greenpeace odrzucają wszystkie oskarżenia. Podkreślają, że ich protest był akcją pokojową, a "Arctic Sunrise" nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy Gazpromu.


x-news.pl, TVN24
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk