Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 02.01.2014

Po tragedii w w Łodzi. "Na samochodzie nie ma śladów po wypadku"

Jak podała prokuratura, na samochodzie mężczyzny, który miał potrącić ciężarną, widoczne są jedynie wgłębienia, które potwierdzałby słowa kierowcy o tym, że jego auto zostało zaatakowane przez osoby uzbrojone w kije bejsbolowe.
Po tragedii w w Łodzi. Na samochodzie nie ma śladów po wypadkupolicja.gov.pl

Do zdarzenia doszło na ul. Wojska Polskiego w Łodzi. Jak ustalono, grupa agresywnie zachowujących się osób wyszła na drogę, by przywitać Nowy Rok. Zatrzymywali jadące pojazdy i uderzali je kijami bejsbolowymi. 67-letni kierowca toyoty - który wraz z żoną, córką i wnuczką wracał po północy z pokazów fajerwerków - miał również zostać zaatakowany. W obawie o bezpieczeństwo mężczyzna próbował objechać grupę agresorów. Po przejechaniu kilku metrów, zauważył leżącą na ulicy ciężarną kobietę.
31-latkę przewieziono najpierw do szpitala w Zgierzu, a następnie do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie nastąpił poród. Dziecko urodziło się w stanie krytycznym. Lekarze walczą o jego życie. Kobieta trafiła do szpitala im. Kopernika, gdzie zmarła. Tam badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało, że miała ponad 2,2 promila.
x-news.pl, TVN24
Skąd się wzięły obrażenia?
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie. Zlecona została sądowo-lekarska sekcja zwłok. - Kobieta doznała poważnych obrażeń, ale niezbędne jest ustalenie, jakie konkretnie były to obrażenia, a przede wszystkim, jaki był mechanizm, czyli w jakich okolicznościach mogły one powstać - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Kierowca toyoty był trzeźwy. Jak ustalono, 67-latek wraz z żoną, córką i wnuczką wracał po północy z pokazów fajerwerków. Panował wówczas wzmożony ruch. Przy ul. Wojska Polskiego samochód miał być zaatakowany kijami bejsbolowymi.
Samochód 67-latka został poddany oględzinom. - Nie ujawniono uszkodzeń, które wskazywałyby na potrącenie. Widoczne są jedynie wgłębienia, których wstępna ocena może wskazywać na to, że powstały w wyniku np. uderzenia kijem bejsbolowym - powiedział prokurator.
To, że samochód został zaatakowany przez grupę osób kijami bejsbolowymi potwierdzać ma zapis wideorejestratora z volkswagena, który jechał za toyotą. Z zapisu nie wynika, w jakich okolicznościach doszło do powstania obrażeń ciała u ciężarnej kobiety.
x-news.pl, TVN24
Upadła czy została potrącona?
Prokuratura przesłuchała już m.in. kierowcę volkswagena. Trwają przesłuchania kolejnych świadków. Udało się już porozmawiać z częścią osób, które towarzyszyły kobiecie a także z osobami postronnymi.
- Są relacje świadków z których wynika, że kobieta wręcz położyła się przed samochodem prawdopodobnie, żeby uniemożliwić jego dalszą jazdę. Inni świadkowie twierdzą, że kobieta się przewróciła. Z relacji wynika, że była pchana przez auto przez kilkanaście-kilkadziesiąt metrów - powiedział Kopania. Prokuratura apeluje o zgłaszanie się kolejnych świadków.

- Ocena zawinienia przez kierowcę będzie bardzo trudna, bowiem nie wiadomo czy widział kobietę i mógł uniknąć wypadku - zaznaczył prokurator. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk