Logo Polskiego Radia
PAP
Beata Krowicka 09.01.2014

Morderca-pedofil wychodzi z więzienia. Szef MSW: Trynkiewicz będzie pilnowany przez policję

- Policja dostała polecenie skutecznego działania w związku ze zbliżającym się terminem wyjścia z więzienia pedofila Mariusza Trynkiewicza - powiedział minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Minister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej SienkiewiczMinister Spraw Wewnętrznych Bartłomiej SienkiewiczPAP/Marcin Bielecki

Minister liczy, że Trynkiewicz zostanie objęty przepisami ustawy dotyczącej izolacji niebezpiecznych przestępców już po odbyciu przez nich kary. Ustawa ta wejdzie w życie 22 stycznia.

- Prawdopodobnie uda się w terminie wprowadzić rozwiązania prawne z mocą obowiązującą. Natomiast jeżeli chodzi o policję, to dostała w tej sprawie polecenie skutecznego działania w tym sensie, że to jest nie tylko ochrona innych ludzi przed niebezpiecznymi przestępcami, ale także niebezpiecznych przestępców przed linczem i jestem przekonany, że z tego zadania będzie w stanie się wywiązać - powiedział Sienkiewicz.
Minister podkreślił, że policja ma obowiązek zapobiegania przestępstwom, a nie tylko ich ścigania i będzie podejmować takie działania.
- Jestem przekonany, że policja da radę i zdąży się przygotować do tego - dodał szef MSW.
Przyznał, że nie wie, czy w przypadku Trynkiewicza będzie czas na przeprowadzenie całej, przewidzianej ustawą procedury związanej z izolacją najgroźniejszych przestępców. Zgodę na nią musi wyrazić sąd. - Nie wiem, czy sąd zdąży, nie znam się na tym - powiedział minister.
Według części mediów i polityków ustawa dotycząca izolacji przestępców, podpisana przez prezydenta 13 grudnia, została opublikowana 7 stycznia z opóźnieniem, a zwłoka ta może spowodować, że niektóre osoby, których przepisy dotyczą, zdążą wyjść na wolność.

W tym kontekście wymienia się przypadek Mariusza Trynkiewicza - pedofila, który w został skazany na karę śmierci za zabójstwo trzech chłopców. Gdyby nie amnestia ogłoszona w 1989 roku prawdopodobnie Mariusz Trynkiewicz już by nie żył. Jego proces zakończył się wyrokiem skazującym go na karę śmierci za każde zabójstwo. Zamiast jednak w celi śmierci wylądował w normalnej więziennej. Spędził w niej 25 lat. Może z niej wyjść na wolność 11 lutego.
x-news.pl, TVN24

"Proces szatana?"

Zabójca mieszkał i pracował w Piotrkowie Trybunalskim. Jego ofiary to 11-letni Tomasz Łojek oraz 12-letni: Artur Kawczyński i Krzysztof Kaczmarek. W 1988 roku Trynkiewicz miał 26 lat. W śledztwie ujawniono, że wcześniej zamordował 13-letniego Wojtka Pryczka. Ponadto był już karany za wykorzystywanie seksualne dzieci, a ostatnich zbrodni dokonał podczas przerwy w odbywaniu kary udzielonej w związku z chorobą matki.

Trynkiewicz przebywa w więzieniu w Rzeszowie. Na podstawie jego losów powstała książka: "Proces szatana?".

TVN24/x-news

Postać Trynkiewcza budzi grozę i przerażenie. Gdy w sądzie pytano go, czy po wyjściu na wolność nadal będzie zabijał, miał odpowiedzieć twierdząco. Tak donoszą media.

- Musimy chronić dzieci i innych obywateli przed tymi ludźmi, bo oni mogą być bardzo niebezpieczni - tak o sprawie mordercy-pedofila mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego, Trynkiewicz "powinien być pod bardzo ścisłym, dwudziestoczterogodzinnym dozorem". - Skoro zapowiada zabójstwo, to trzeba to traktować bardzo poważnie - powiedział Kaczyński. Dodał, że oczekuje "odpowiedniego polecenia" ministra spraw wewnętrznych do komendanta policji.

Kaczyński oskarża Tuska o zaniedbania

Kaczyński jest przekonany, że gdyby nie zaniedbania rządu Donalda Tuska, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Jest bowiem ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. W grudniu popisał ją prezydent. Ale dopiero we wtorek została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Opozycja bije więc na alarm, bo obawia się, że przepisy tej ustawy nie obejmą Trynkiewicza.

Ale minister sprawiedliwości Marek Biernacki uspokaja. Twierdzi, że ustawa ta swoimi przepisami prawnymi obejmie Trynkiewicza. - Procedury, które będą decydowały o jego losie, mogą się odbywać i trwać w tym czasie, kiedy on wyjdzie z więzienia - powiedział Biernacki w TVP Info.
- Naszym celem było, aby ustawa objęła wszystkich niebezpiecznych przestępców. Oczywiście byłoby najlepiej, aby udało się zdążyć w parlamencie z trybem legislacyjnym, żeby całe te procedury można było odbywać, gdy osoby te są w więzieniu. Tu z tymi procedurami prawdopodobnie możemy nie zdążyć, więc badania biegłych psychiatrów i seksuologów będą odbywały się wtedy, gdy ów przestępca będzie na wolności - powiedział minister.

Jego poprzednik w ministerstwie: Jarosław Gowin twierdzi, że Biernacki się myli. - Na skutek partactwa nie ma możliwości, żeby Mariusz Trynkiewicz nie wyszedł na wolność - mówił w TVN24. Według Gowina,  ustawa, która miała uniemożliwić uwolnienie mordercy zbyt późno wchodzi w życie.

TVN24/x-news

Premier Donald Tusk zapewnia, że opóźnienie w publikacji nie spowoduje, że ustawa nie obejmie swoim działaniem Trynkiewicza. Według szefa rządu, opóźnienie w publikacji spowodowane było niezbędną korektą szeregu innych ustaw, które musiały wejść w życie 1 stycznia. Tusk zapewnił, że ustawa dotycząca izolacji groźnych przestępców wejdzie w życie 22 stycznia.
- To oznacza, że sąd będzie miał tydzień na powołanie biegłego a ten może w każdej chwili złożyć wniosek o umieszczenie skazanego w ośrodku psychiatrycznym, aby przeprowadzić ewentualne badania i zdecydować co dalej - tłumaczył premier.

Jak izolować przestępców

W myśl ustawy groźni przestępcy - już po odbyciu kary więzienia - będą kierowani na  przymusowe leczenie. Decyzja o zastosowaniu nadzoru prewencyjnego albo o umieszczeniu w specjalnym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym podejmowana będzie przez sąd okręgowy (w składzie 3 sędziów) orzekający na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego.

Ustawa o leczeniu w ośrodku zamkniętym sprawców najgroźniejszych zbrodni po odbyciu przez nich kar dotyczy głównie sprawców zabójstw i gwałtów, skazanych w czasach PRL na karę śmierci. Na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono tym osobom wyroki śmierci na 25 lat (w kodeksie karnym nie funkcjonowała wówczas kara dożywocia). W 2014 r. pierwsze z tych osób zakończą wykonywanie wyroków.
Według szacunków resortu sprawiedliwości, ustawa ta ma dotyczyć maksymalnie 18 osób.

PAP, bk