Szef dyplomacji Radosław Sikorski zaapelował do obydwu stron o umiar. Minister zaznaczył, że na Ukrainie została przekroczona kolejna bariera - zginął człowiek i polała się krew. Radosław Sikorski podkreślił, że praprzyczyną środowych wydarzeń jest zejście z europejskiego kursu i przyjęcie represyjnych ustaw.
Wideorelacja na żywo z ulicy Hruszewskiego >>>
- Kurs ku Europie, reformy to droga ku dobrobytowi i umocnieniu niepodległości. Kleptokracja i represje mogą zaprowadzić liderów w regiony, w których nie chcieliby się znaleźć, ku ubezwłasnowolnieniu. Radziliśmy władzom ukraińskim, ale one teraz słuchają rad spoza Unii Europejskiej - dodał minister.
TVN24/x-news
Minister zaznaczył, że Polska gotowa jest udzielić pomocy, ale tej pomocy musiałyby sobie życzyć władze ukraińskie i opozycja.
W środę sytuację na Ukrainie omówi Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Według agencji prasowych dwie osoby zginęły od ran postrzałowych w pobliżu barykad w Kijowie, gdzie od ponad dwóch dni trwają walki ukraińskiej milicji i antyrządowych demonstrantów.
MSW na Ukrainie potwierdziło na razie śmierć jednej osoby. Ludzie, którzy przebywają na ulicy Hruszewskiego, gdzie dochodzi do starć z milicją, mówią o dwóch wersjach tragedii. Jedni opowiadają o eksplozji granatu, która spowodowała śmierć, a inni o ranach postrzałowych na głowie i na klatce piersiowej. Nie wiadomo jednak czy chodzi o ostrą amunicję, czy gumowe kule. MSW zaprzecza, że wykorzystuje broń palną.
Espreso.tv
Media nieoficjalnie podają, że zginęła jeszcze jedna osoba. Demonstrant z Majdanu goniony przez policję wspiął się na kolumnadę stadionu Dynama Kijów, spadł z niej i zmarł. Nie ma jeszcze komunikatu w tej sprawie.
IAR, PAP, bk