Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Izabela Zabłocka 28.01.2014

"Oświadczenie o dymisji premiera Azarowa to jeszcze nie faktyczna rezygnacja"

Partia Regionów wskazuje, że gest szefa rządu nie musi być zaakceptowany przez prezydenta. Może to być tylko znak, że władza jest gotowa do negocjacji.
Premier Mykoła Azarow podał się do dymisji. Teraz musi ją przyjąć prezydentpapepaSergey DolzhenkoPremier Mykoła Azarow podał się do dymisji. Teraz musi ją przyjąć prezydent/pap/epa/Sergey DolzhenkoPAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO
Posłuchaj
  • Opozycja oczekuję dalszych ustępstw od władzy w tym gwarancji bezpieczeństwa dla protestujących - mówi jeden z członków opozycji Ołeś Donij ( Emerytowani funkcjonariusze śledzą aktywistów, szukają ich adresów, przekazują informacje bandytom, którzy potem zajmują się porwaniami, zabójstwami. To koordynuje władza i tylko ona może to zakończyć.) / IA
Czytaj także

Członek Partii Regionów i poseł Władimir Oleinik w rozmowie z Interfax-Ukraina zwraca uwagę, że po oświadczeniu Azarowa w Radzie Najwyższej, teraz rezygnację musi przyjąć Wiktor Janukowycz. - A to nie jest imperatyw - mówi Oleinik.

Jednocześnie tłumaczy, że decyzja premiera to krok, który pokazuje, że rząd traktuje poważnie opozycję i jest zainteresowany negocjacjami. Według niego, opozycja powinna nie przeszkadzać i wesprzeć nowego kandydata na szefa rządu.

Zgodnie z ukraińską konstytucją, decyzję o przyjęciu dymisji premiera i całego rządu powinien podjąć prezydent.

Do czasu powołania przez Janukowycza nowego gabinetu, ale nie dłużej niż przez 60 dni, rząd dalej wypełnia swoje obowiązki. Jak ujmuje to konstytucja - gabinet robi to w imieniu prezydenta.

Ukraińska opozycja: dymisja premiera to za mało

Według Witalija Kliczki dymisja Azarowa to krok do zwycięstwa, ale jeszcze nie wygrana. Lider UDAR, podkreślił, że od kilku miesięcy opozycja powtarza, iż to, co się dzieje na ulicach ukraińskich miast, jest wynikiem polityki obecnego rządu.

Ukraińska opozycja przekonuje, że sama dymisja premiera nie rozwiąże kryzysu politycznego. Konieczne jest zamknięcie spraw karnych wszczętych wobec osób biorących udział w zamieszkach w Kijowie i zagwarantowanie, że aktywiści nie będą prześladowani.

W ukraińskim systemie politycznym rząd odgrywa marginalną rolę i jest całkowicie podporządkowany prezydentowi. Dlatego opozycyjny, niezrzeszony deputowany Ołeś Donij powiedział Polskiemu Radiu, że władze muszą spełnić inne warunki opozycji. Przede wszystkim wypuścić wszystkich zatrzymanych, którym grozi kara od 8 do 15 lat za udział w zamieszkach albo od 3 do 6 za chuligaństwo.

Oleś Donij zwrócił uwagę, że władze powinny dać też gwarancje oponentom, że aktywiści Majdanu w całym kraju nie będą później prześladowani przez milicję, a także przez bandytów współpracujących z organami ścigania. Według jego informacji, emerytowani funkcjonariusze śledzą aktywistów, szukają ich adresów, przekazują informacje bandytom, którzy potem zajmują się porwaniami, zabójstwami. - To koordynuje władza i tylko ona może to zakończyć - dodał rozmówca Polskiego Radia.

Deputowany podkreślił, że protesty muszą być kontynuowane, dopóki nie zostaną spełnione wszystkie żądania. Sam Majdan także nie przyjął dymisji premiera z entuzjazmem.

źródło TVN24/x-news
Dymisja Azarowa
Premier zdecydował się odejść ze stanowiska w związku z bardzo poważnym kryzysem politycznym, w którym znajduje się jego kraj - poinformowały jego służby prasowe.
"W celu stworzenia dodatkowych warunków dla zapewnienia kompromisu społeczno-politycznego oraz pokojowego uregulowania konfliktu podjąłem decyzję, by zwrócić się do prezydenta Ukrainy z prośbą o przyjęcie mojej dymisji" - oświadczył Azarow w komunikacie.
"Konfliktowa sytuacja, do której doszło w kraju, zagraża gospodarczemu i społecznemu rozwojowi Ukrainy, niesie niebezpieczeństwo dla całego ukraińskiego społeczeństwa oraz każdego obywatela" - czytamy w oświadczeniu.
"Najważniejszym zadaniem jest dziś zapewnienie integralności terytorialnej Ukrainy. Jest to o wiele ważniejsze, niż czyjeś plany czy ambicje. Właśnie dlatego podjąłem tę decyzję" - oznajmił szef rządu.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
67-letni Azarow objął tekę premiera w marcu 2010 roku po wyborach prezydenckich, w których zwyciężył Wiktor Janukowycz. Uważany jest za polityka prorosyjskiego. Ze względu na bardzo słabą znajomość języka ukraińskiego i rażące błędy w wymowie, Ukraińcy nazywają go "Azirowem"
W czasie trwających obecnie na Ukrainie protestów antyrządowych Azarow niejednokrotnie nazywał ich uczestników terrorystami i ekstremistami, a o wydarzeniach w swoim kraju mówił jako o zamachu stanu.

polskieradio.pl/IAR/PAP

''