Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 30.01.2014

Ukraina: 140 aresztowanych, 234 zatrzymanych w styczniu

Prokuratura Generalna przedstawiła oficjalną statystykę ofiar i zatrzymanych podczas ostatnich protestów. Według opozycji to dane zaniżone.
Milicja ukraińska w centrum KijowaMilicja ukraińska w centrum KijowaPAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Czterech zabitych, ponad pół tysiąca rannych, 234 zatrzymanych, z tego 140 zaaresztowanych - to dane Prokuratury Generalnej dotyczące styczniowych zamieszek w Kijowie. Liczby przedstawiane przez opozycję są o wiele większe.

Prokuratura Generalna przedstawiła swoją statystykę w związku z uchwaleniem w środę ustawy o amnestii. Ma ona wejść w życie, dopiero gdy protestujący zwolnią budynki użyteczności publicznej. Gdy tak się nie stanie w ciągu piętnastu dni, prawo automatycznie traci siłę.
Przewodniczący Rady Najwyższej Wołodymyr Rybak twierdzi, że dokument doprowadzi do zmniejszenia liczebności manifestacji. Jego zdaniem, są ludzie na Majdanie, którzy boją się, że gdy wrócą do domów zajmą się nimi organy ścigania. Ta ustawa takie obawy rozwiewa.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Opozycja: zginęło co najmniej sześć osób, są zaginieni

Opozycja i działacze Majdanu mówią o co najmniej 5 osobach zastrzelonych przez snajpera na ulicy Hruszewskiego. Ofiarą prorządowych bojówek stał się też Jurij Werbycki, którego skatowanego oprawcy zostawili w lesie pod Kijowem, gdzie zamarzł na śmierć. Nieoficjalnie mówi się o około 2 tysiącach rannych. Wiele osób bało się zgłaszać do szpitali, ponieważ ranni byli stamtąd wywożeni na komisariaty, a inni porywani przez bojówki. Kilkadziesiąt osób uznawanych jest za zaginionych.

Opozycja nie zgadza się na warunki zawarte w prezydenckiej ustawie o amnestii i twierdzi, że władze zrobiły z zatrzymanych i aresztowanych zakładników. Żądała amnestii bezwarunkowej.

Frakcja Partii Regionów coraz słabsza

Jak donoszą ukraińskie media, w środę 50 posłów z Partii Regionów była gotowych opowiedzieć się za bezwarunkową amnestią, razem z opozycją. Jednak wieczorem do parlamentu przyjechał prezydent Wiktor Janukowycz i skłonił swoją frakcję do głosowania za swoim projektem. Posłowie Partii Regionów i szef Rady Najwyższej Wołodymyr Rybak mówią, że Janukowycz groził dekretem o rozwiązaniu parlamentu.

Dziennikarze ukraińscy komentują, że prezydent nie miałby ku temu podstawy prawnej.

IAR/inne/agkm