Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 02.02.2014

Ukraina: opozycja liczy na nową większość parlamentarną

Około 50 tysięcy osób zebrało się na Placu Niepodległości w Kijowie, by raz jeszcze zażądać zmiany władzy na Ukrainie. Protesty u naszych wschodnich sąsiadów trwają już ponad 70 dni.
Galeria Posłuchaj
  • Ukraińska opozycja liczy na nową koalicję rządzącą. Relacja Piotra Pogorzelskiego (IAR)
  • Szef UDAR-u Witalij Kliczko liczy na europejskie sankcje dla ekipy prezydenta Wiktora Janukowycza. Relacja Tomasza Majki (IAR)
Czytaj także

- Chrześcijanin nie może żyć inaczej, niż kierując się zasadami chrześcijańskiej moralności. Jeśli pracujesz w organizacji, która zabija ludzi - rzuć tę pracę. Jeśli jesteś w partii, która zabija - opuść tę partię i idź na Majdan! Sława Ukrainie! - to słowa biskupa Kościoła rzymskokatolickiego Stanisława Szyrokoradiuka, które pały podczas niedzielnej mszy poprzedzającej manifestację.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>

Liderzy opozycji liczą, że w rządzącej Partii Regionów już w najbliższych dniach dojdzie do rozłamu, dzięki czemu uda się stworzyć nową większość w parlamencie oraz wrócić do konstytucji z 2004 roku, ograniczającej uprawnienia prezydenta.

Przywódca ruchu Trzecia Republika Jurij Łucenko powiedział podczas wiecu na Majdanie, że w Radzie Najwyższej już się tworzy się nowa koalicja.  - Ma powstać nowa antymafijna większość. Będą w niej deputowani, którzy składali przysięgę narodowi, a nie Janukowyczowi - mówił do kilkudziesięciu tysięcy osób, które zgromadziły się w centrum Kijowa.
To właśnie ta większość ma utworzyć nowy rząd oraz przegłosować powrót do konstytucji z 2004 roku. Lider UDAR-u Witalij Kliczko zapowiedział, że parlamentarzyści będą się też starali doprowadzić do przyjęcia nowej ustawy o amnestii. Obecna uzależnia wyjście opozycjonistów z aresztów od zwolnienia przez protestujących budynków użyteczności publicznej w Kijowie i poza stolicą. - Władza zachowuje się jak piraci somalijscy. Bierze zakładników, a potem chce okup w zamian za wolność - podkreślał Kliczko.

Po raz pierwszy oprócz polityków opozycyjnych na scenie Majdanu wystąpił deputowany rządzącej Partii Regionów. Był to Witalij Hruszewski, który wyraził swą solidarność z demonstrantami.

- Walczymy tutaj o przyszłość kraju. To tutaj, na Majdanie, znajdują się realne władze państwa! Deputowani z Partii Regionów! Opuszczajcie obóz tyrana! A wy przyłączajcie się do Samoobrony Majdanu, która liczy dziś 10 tysięcy osób. Powinna liczyć co najmniej 50 tysięcy! - przemawiał do zebranych Jurij Łucenko, były minister spraw wewnętrznych w rządzie Julii Tymoszenko.

Będzie Trybunał dla Janukowycza?

Tuż przed rozpoczęciem politycznych wystąpień minutą ciszy uczczono pamięć ofiar protestów trwających w Kijowie i na całej Ukrainie od listopada. Mowa jest o pięciu osobach - rozstrzelanych przez snajperów. Kilka osób zostało brutalnie pobitych. W kijowskim szpitalu przebywał lider Auto-Majdanu Dmytro Bułatow. Mężczyzna przez ponad tydzień był przetrzymywany w ciemnym pomieszczeniu i torturowany. Przez ostatnie dwa dni, nie dostawał niczego do jedzenia. - Ręce mi przebijali, kawałek ucha odcięli, twarz pocięli - relacjonował Bułatow.

Politycy opozycji twierdzą, że ponad 30 osób jest zaginionych i nie wiadomo, co się z nimi dzieje.

Szef nacjonalistycznej "Swobody" Ołeh Tiahnybok poinformował, że prawnicy współpracujący z Majdanem zbierają dokumenty, by zaskarżyć do Trybunału w Hadze prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Witalij Kliczko, przywódca ugrupowania "Udar" mówił, że władza na Ukrainie nie ma wcale zamiaru spełniać żądań obywateli.

Kliczko w Monachium: musimy walczyć o nasz kraj >>>

Podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium Witalij Kliczko mówił, że Ukraińcy, którzy chcieli zbliżenia z Europą zostali oszukani przez prezydenta, który w ostatniej chwili odwrócił się od Unii Europejskiej. - Prezydent mówił wówczas, że mamy własną drogę. Ale ostatnie wydarzenia pokazują, że jest to droga terroru i przemocy - podkreślał.

Po raz kolejny zaapelował też do zachodnich polityków o wprowadzenie sankcji wobec administracji Janukowycza. Chodzi między innymi o zamrożenie zagranicznych kont bankowych rządowych polityków. Jak mówił, zgromadzone przez nich pieniądze zostały zarobione nie tylko nieuczciwie ale i krwawo.

W niedzielę Kliczko poinformował, że po monachijskiej konferencji Zachód jest bliższy wprowadzeniu sankcji.- Rozmawialiśmy na ten temat z ważnymi politykami Unii Europejskiej i mam nadzieję, że decyzje zapadną w następny poniedziałek - mówił Witalij Kliczko.
10 lutego do Brukseli przyjadą szefowie unijnej dyplomacji. Według opozycji, na tym spotkaniu Wspólnota będzie debatować na temat sankcji dla Ukrainy.

Unia rozważy sankcje?>>>

We wtorek ma się odbyć posiedzenie parlamentu. Opozycja liczy, że przekona deputowanych wciąż kontrolowanej przez Janukowycza większości do poparcia postulatów, które mają uspokoić nastroje we wzburzonym społeczeństwie.

- Jeszcze kilka dni temu kraj stał na krawędzi stanu wyjątkowego, ale do niego nie dopuściliśmy. Dziś żądamy ukarania wszystkich wykonawców i zleceniodawców zbrodniczych rozkazów władz! We wtorek musimy doprowadzić do przywrócenia konstytucji z 2004 roku (czyli ograniczyć kompetencje prezydenta na rzecz wzmocnienia roli parlamentu) i obronić jedność państwa! - oświadczył na Majdanie były szef ukraińskiej dyplomacji Petro Poroszenko.

W poniedziałek w swoim gabinecie ma się stawić do pracy prezydent. Wiktor Janukowycz uporał się już z ostrą niewydolnością górnych dróg oddechowych.

IAR/PAP/asop
''