Pod koniec grudnia, koncern zgodził się na obniżkę cen, ale pod warunkiem, że Kijów będzie dotrzymywał terminów opłat. Władimir Putin poinformował wówczas, że stawka dla Ukrainy wyniesie 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Wcześniej, było to 400 dolarów.
Teraz Ukraina może stracić rabat - poinformował rzecznik Gazpromu Sergiej Kuprijanow.
Grudniowa umowa zakłada możliwość zmiany ceny w każdym kwartale.
Na początku stycznia, rząd Ukrainy zrezygnował z dywersyfikacji dostaw gazu. W zeszłym roku, Kijów importował go z Niemiec. Planował też podpisanie porozumienia ze Słowacją Minister energetyki i przemysłu węglowego Eduard Stawycki tłumaczył podowdy rezygnacji z dywerysfikacji, że cena proponowana przez Gazprom jest atrakcyjniejsza niż ta oferowana przez unijne firmy.
Gaz strategiczną bronią
Dostawy gazu od dawna nie są już tylko problemem gospodarczym. Surowiec ten jest narzędziem do walki politycznej i osiągania celów strategicznych. Wyraźnie widać to było na przełomie lat 2005 i 2006. Kijów i Moskwa nie mogły uzgodnić cen za gaz przesyłany tranzytem do Europy Zachodniej. W efekcie Rosja obcięła dostawy na Ukrainę.
Ilość dostarczanego gazu i jego cena zarówno w stosunku do Ukrainy, ale także do innych krajów np. Białorusi czy Polski waha się w zależności od relacji politycznych z Moskwą.
IAR/The Telegraph/iz
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)