Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 03.03.2014

Nadzwyczajne wydarzenia na Krymie. Polska zaniepokojona

- Drapieżnicy nabierają apetytu w miarę jedzenia - mówił przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Narada trwała ponad dwie godziny.
Kryzys na Krymie tematem obrad Rady Bezpieczeństwa NarodowegoKryzys na Krymie tematem obrad Rady Bezpieczeństwa Narodowego PAP/Jacek Turczyk

Szef MSZ Radosław Sikorski uważa, że wydarzenia na Krymie stanowią "niczym nie sprowokowaną, podstępną interwencję zbrojną wobec niepodległego państwa". Jego zdaniem, doszło do pogwałcenia karty Narodów Zjednoczonych, złamania zasad OBWE i złamania traktatów dwustronnych.
- Ani Polska, ani świat nie mogą tego tolerować. Wiemy, że drapieżnicy nabierają apetytu w miarę jedzenia. Zadaniem wolnego świata jest, aby tej logice się przeciwstawić. O tym będziemy dzisiaj debatować, jako Polska i jako Europa. Myślę, że konsekwencje dla Rosji będą bardzo poważne - powiedział dziennikarzom szef MSZ przed posiedzeniem RBN.

- Wydarzenia na Krymie stanowią niczym niesprowokowaną interwencję zbrojną wobec niepodległego państwa - mówił przed obradami RBN szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. (źródło: TVN24/x-news)

Naradę najważniejszych osób w państwie zwołał prezydent. Wzięli w niej udział marszałkowie Sejmu i Senatu, ministrowie rządu Donalda Tuska oraz przywódcy największych partii politycznych.

Według Bronisława Komorowskiego, główny cel posiedzenia Rady to: poinformowanie opinii publicznej i sił politycznych o sytuacji, o scenariuszach, jakie przygotowuje państwo polskie na różne okoliczności. - I bardziej i mniej pesymistyczne - tłumaczył prezydent.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

W posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego - po raz pierwszy podczas prezydentury Komorowskiego - bierał udział Jarosław Kaczyński.

Zarówno prezydent, jak i premier i minister spraw zagranicznych są w stałym kontakcie z przywódcami światowymi.

W nocy z prezydentem Komorowskim rozmawiał Barack Obama. - Prezydent USA potwierdził gwarancje bezpieczeństwa dla Polski. Obaj rozmówcy potępili eskalację rosyjskich działań na Krymie - informował prezydencki minister Jaromir Sokołowski. Jak zaznaczył, prezydent Komorowski "podkreślił konieczność sformułowania twardej, adekwatnej i skoordynowanej odpowiedzi Zachodu na rosyjską agresję i naruszenie przez Rosję prawa międzynarodowego".

Z kolei Donald Tusk rozmawiał przez telefon z brytyjskim szefem rządu oraz kanclerz Niemiec. W planach jest zwołanie nadzwyczajnego spotkania Rady Europejskiej, poświęconego sytuacji na Ukrainie, o które apelowała Polska.

Manifestacje w obronie Ukrainy. Polacy wyszli na ulice >>>

(źródło: TVN24/x-news)

- Chodzi tu o nasze bezpieczeństwo i interes strategiczny. Musimy być z tymi, którzy nie pozwolą światu odwrócić się od Ukrainy. To jest dla Polski być albo nie być. Jeśli będziemy umieli współorganizować się i być istotną częścią naszej wspólnoty - będziemy bezpieczni. Nie możemy zostać sami wobec zagrożeń, jakie kształtują się za naszą wschodnią granicą. Jeśli zostaniemy sami, wyobcowani - to zagrożenia te obejmą także Polskę - uważa Donald Tusk.

Ukraina traci Krym [relacja]

IAR/PAP/asop

''