screen: Twitter.com
W Brukseli ruszył szczyt Unii w sprawie Ukrainy. Europejscy przywódcy rozpoczęli go od spotkania z premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem.
Dyplomatyczna wojna nerwów [relacja]
Szef ukraińskiego rządu mówił po spotkaniu z unijnymi dyplomatami, że jego gabinet jest gotów podpisać umowę stowarzyszeniową z UE tak szybko, jak to możliwe.
- Rząd Ukrainy jest zdeterminowany, by podpisać umowę stowarzyszeniową z UE, i jesteśmy gotowi to uczynić tak szybko, jak to możliwe - powiedział podczas konferencji prasowej.
Jaceniuk dziękował też krajom członkowskim UE za pakiet pomocowy dla Ukrainy. Zapewnił, że ukraiński rząd stara się ustabilizować sytuację w swoim kraju.
Ponownie wezwał też władze Rosji, by wycofały swoje wojska, nie popierały nielegalnych władz na Krymie i rozpoczęły prawdziwe rozmowy.
Tuż przed godziną 18 agencje podały wiadomość, że Bruksela podpisze polityczną część umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą jeszcze przed majowymi wyborami w tym kraju. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso ocenił, że ta decyzja "przypieczętuje stowarzyszenie UE i Ukrainy, zgodnie z życzeniem ukraińskiego narodu".
- Osiągnęliśmy dużo więcej, niż można było się spodziewać - ocenił premier Donald Tusk. - Rada Europejska, europejscy politycy zgodzili się, że jest zgoda na jak najszybsze podpisanie politycznej części umowy stowarzyszeniowej i kiedy pojawią się tylko takie możliwości - jak najszybsze włączenie części handlowej. Jak najszybsze podpisanie umowy stowarzyszeniowej oznacza bardzo precyzyjnie podpisanie tej umowy z aktualną władzą na Ukrainie, bez czekania na nowe wybory - dodał.
IAR/PAP/asop
