Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 08.03.2014

Prorosyjskie manifestacje na wschodzie Ukrainy

Wzięło w nich udział od kilkuset do kilku tysięcy osób. Hasłem przewodnim było zawołanie: "Nie dla NATO".
Na ulicach demonstracje, ale gdzieś dalej życie w Sewastopolu toczy się normalnieNa ulicach demonstracje, ale gdzieś dalej życie w Sewastopolu toczy się normalnie PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE
Posłuchaj
  • Prorosyjskie protesty zorganizowano na wschodzie Ukrainy. Wzięło w nich udział od kilkuset osób do kilku tysięcy - relacja z Kijowa Piotra Pogorzelskiego/IAR
Czytaj także

W półtoramilionowym Charkowie na więc przyszło 4 tysiące osób. Pod flagami Rosji i prorosyjskich organizacji krzyczeli: "Nie dla faszyzmu”," Ameryko, ręce precz od Ukrainy”. Przemawiający krytykowali obecną władzę i wspierali federalizację kraju.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>

W niemal milionowym Doniecku około 3 tysięcy osób żądało uwolnienia z aresztu samozwańczego gubernatora tego obwodu Pawła Gubariewa, który został zatrzymany w kończącym się tygodniu. Wzywał on prezydenta Władimira Putina do wprowadzenia wojsk na Ukrainę. W mityngu wzięli udział komuniści, partii Rosyjski Blok, a także zwolennicy marginalnych organizacji, jak Wschodni Front.

Podobna manifestacja odbyła się w położonym sto kilometrów od Doniecka Mariupolu. Uczestnicy żądali referendum w sprawie federalizacji Ukrainy, krzyczeli "Nie dla Unii Europejskiej”, "Nie dla NATO”, "Na wieki z Rosją”. .

Według mediów i MSW, w prorosyjskich manifestacjach na wschodzie Ukrainy biorą udział nie tylko Ukraińcy, ale także Rosjanie z sąsiednich obwodów Rosji.

Manifestacja w obronie jedności Ukrainy w Symferopolu

Kilkaset osób przeszło miasta do tamtejszej ukraińskiej jednostki wojskowej. Wznosiły hasła za jednością Ukrainy i przeciwko rosyjskiej interwencji. Wśród uczestników akcji byli Ukraińcy, Rosjanie i Tatarzy.

Powiewając flagami Ukrainy tłum skandował "Wojnie nie!", "Putin precz!" i "Chwała Ukrainie!".

- Chcemy, żeby był pokój, żeby nasze dzieci spokojnie chodziły po ulicach. Po co ci Rosjanie mącą ludziom w głowach? Będziemy tu żyć spokojnie i w przyjaźni jak żyliśmy dotąd - powiedziała Tatarka o imieniu Edinia.

Gdy demonstranci dotarli pod ukraińską jednostkę wojskową, część żołnierzy wyszła na zewnątrz by  porozmawiać z manifestantami i odebrać przeniesione im kwiaty i produkty żywnościowe.

- Przywiozłem wałówkę z "banderowskiego Kijowa" - mówił z ironią młody chłopak, który przez ogrodzenie wstawił na teren jednostki zagęszczane mleko, herbatę, konserwy rybne i nutellę.

- Chcemy wesprzeć ukraińską armię, bo jesteśmy za jednością Ukrainy. Chcemy, żeby żołnierze poczuli, że jesteśmy z nimi. Odkąd Krym jest okupowany przez rosyjskie wojska, zrozumieliśmy, że nasi żołnierze żyją jak w oblężeniu. Jesteśmy dumni, że się nie poddają i bronią interesów Ukrainy" - mówi Aleksandr, który urodził się w Rosji, ale jako mały chłopiec wraz z rodziną przeniósł się na Krym i uważa się za obywatela Ukrainy.

Manifestacja
Manifestacja za jednością Ukrainy w Swastopolu/ PAP/EPA/Alexey Furman

 

Ponieważ sobota to nadal powszechnie świętowany na Ukrainie Dzień Kobiet, nie zabrakło i tego wątku na manifestacji. - Pomyślałyśmy, że kobietom zablokowanych żołnierzy ukraińskich też trzeba zrobić święto. Przyniosłyśmy kwiaty dla żon żołnierzy - powiedziała przedstawicielka grupy kobiet w pasiastych, biało-niebieskich bluzkach, Marina. - Jedziemy z Krzywego Rogu w obwodzie dniepropietrowskim (wschód Ukrainy). Po drodze odwiedzamy blokowane jednostki ukraińskie - dodała.

Nieco wcześniej w innym miejscu miasta, przed siedzibą krymskiej Rady Ministrów, zebrało się kilkudziesięciu drużynników, czyli przedstawicieli krymskiej samoobrony. Na placu zbierano datki oraz na rzecz obwodów południowo-wschodnich.

Drużynników można spotkać wszędzie w Symferopolu. Chodzą po ulicach lub stoją po kilku, niekiedy wykrzykując "Berkut!" i "Rosja!".

PAP/IAR/iz

''