Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 10.03.2014

Rosyjskie "nie" dla amerykańskich propozycji

Rosja nie jest stroną w konflikcie o Krym - to oficjalne stanowisko prezentowane przez Kreml. W związku z tym Moskwie nie odpowiada propozycja USA w tej sprawie - oświadczył szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Rosyjski dyplomata twierdzi, że nie do zaakceptowania jest przede wszystkim ton amerykańskich propozycji. Dokument, który Siergiej Ławrow dostał w ubiegłym tygodniu od sekretarza stanu Johna Kerry'ego, ma stawiać Moskwę w roli uczestnika konfliktu z Kijowem. Zdaniem szefa rosyjskiego MSZ, tak nie jest.

W jego opinii, Rosja chce jedynie pomóc w uregulowaniu wewnętrznego konfliktu na Ukrainie.

Ławrow poinformował Władimira Putina, że mimo zaproszenia John Kerry na razie nie przyjedzie do Moskwy. Z rozmowy ministra spraw zagranicznych z prezydentem Rosji wynikało, że amerykańskiego sekretarza stanu polecił zaprosić Władimir Putin po telefonicznej rozmowie z Barackiem Obamą. Jak tłumaczył Ławrow, powołując się na sobotnią rozmowę z amerykańskim sekretarzem stanu - w Waszyngtonie pojawiły się jakieś "nowe papiery" i Kerry postanowił odłożyć swój przyjazd do Rosji.

Sytuacja na Ukrainie [relacja]

Podczas sobotniej rozmowy telefonicznej amerykański sekretarz stanu powiedział szefowi rosyjskiej dyplomacji, że jakiekolwiek kroki prowadzące do aneksji Krymu "zamkną drzwi dla dyplomacji". John Kerry wezwał Rosję do jak największej powściągliwości w sprawie Ukrainy.

Ławrow poinformował, że Rosja ma swoje własne propozycje dotyczące uregulowania kryzysu na Ukrainie. Nie zdradził szczegółów propozycji Rosji. Oznajmił jedynie, że "są one ukierunkowane na to, by wprowadzić sytuację na drogę prawa międzynarodowego z uwzględnieniem interesów wszystkich bez wyjątku Ukraińców".

Według niego, Moskwa chce przedstawić je Waszyngtonowi, dlatego z - inicjatywy prezydenta Putina - zaprosił amerykańskiego sekretarz stanu na konsultacje w sprawie Ukrainy.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

Na razie nie wiadomo, kiedy sekretarz stanu USA przyleci do Moskwy. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i państwa UE twierdzą, że działania Rosji na Krymie łamią międzynarodowe umowy. Bruksela - w ramach sankcji - zawiesiła rozmowy z Moskwą o liberalizacji wizowej oraz nowej umowie o partnerstwie i współpracy. Komisja Europejska i dyplomacja unijna zostały również zobowiązane do przygotowania planu wprowadzenia dalszych sankcji, jeśli "w ciągu najbliższych dni rozmowy z Rosją nie przyniosą wyraźnego efektu". Wchodzą tu w grę restrykcje wizowe wobec konkretnych osób oraz możliwość zablokowania ich kont w europejskich bankach.

IAR/PAP/asop

''