Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 13.03.2014

Zaginiony Boeing 777 leciał długo po zniknięciu z radarów?

Amerykańscy śledczy badający zniknięcie samolotu Malaysia Airlines z 239 osobami na pokładzie podejrzewają, że po utracie kontaktu z kontrolerami lotów maszyna leciała przez kolejne cztery godziny - podał dziennik "Wall Street Journal".
P.o. minister transportu Malezji Hishammuddin Hussein (centralnie) podczas konferencji prasowej dotyczącej zaginionego samolotuP.o. minister transportu Malezji Hishammuddin Hussein (centralnie) podczas konferencji prasowej dotyczącej zaginionego samolotuPAP/EPA/MAK REMISSA

P.o. minister transportu Malezji Hishammuddin Hussein zdementował w czwartek te doniesienia. - Są one fałszywe - powiedział na konferencji prasowej.

Jak komentuje agencja Reutera, informacje te stanowiłyby kolejny dramatyczny zwrot w sprawie, będącej najbardziej zaskakującą tajemnicę w historii współczesnego lotnictwa. Boeing 777 wyleciał do Pekinu ze stolicy Malezji Kuala Lumpur w sobotę. Godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim między Malezją a Wietnamem.

"WSJ" napisał w czwartek, że według amerykańskich śledczych lotniczych i agentów bezpieczeństwa maszyna mogła lecieć łącznie przez pięć godzin. Powodem tych podejrzeń są dane pobierane automatycznie i wysłane na ziemię z silników Boeinga 777 w ramach rutynowego programu monitorowania. Gazeta powołuje się na dwie osoby zaznajomione z tą sprawą.

Oznacza to, że samolot mógł przelecieć dodatkowo 3,5 tys. km, potencjalnie docierając do Pakistanu czy miejsc na Oceanie Indyjskim - podaje "WSJ".

Pytania bez odpowiedzi

Według gazety amerykańscy agenci antyterrorystyczni badają trop, mówiący o tym, że pilot lub inna osoba znajdująca się na pokładzie zmieniła kurs samolotu i celowo wyłączyła transpondery, by Boeing 777 nie został wykryty przez radary.

Jednak wysoki rangą przedstawiciel Malaysia Airlines powiedział agencji Reutera, że dane takie nie istnieją, a inny przedstawiciel dodał, że nic o nich nie wie. Rzeczniczka firmy Rolls-Royce, która produkuje silniki, nie skomentowała na razie doniesień amerykańskiej gazety.

Wcześniej malezyjski przewoźnik informował, że silniki Rolls-Royce'a przestały przesyłać sygnały monitorujące, gdy utracono kontakt z samolotem.

Według Husseina duże obiekty pływające, który pojawiły się na zdjęciach z chińskiego satelity, nie są szczątkami zaginionego samolotu. - Nie widać na nich żadnych szczątków boeinga - powiedział. Dodał, że według chińskich władz zdjęcia te zostały opublikowane przez pomyłkę. W poszukiwaniach zaginionej maszyny, na pokładzie której było 153 Chińczyków i obywatele 13 innych krajów, biorą obecnie udział 42 statki i 39 samoloty z kilkunastu krajów. Akcja na razie nie przyniosła rezultatów.

W szóstym dniu poszukiwań operacje nad indonezyjską wyspą Sumatra utrudnia dym, którego powodem jest nielegalne wypalanie lasów.

Źródło: CNN Newsource/x-news

Zobacz kalendarium: NAJWIĘKSZE KATASTROFY LOTNICZE >>>

Lecący do Pekinu samolot zniknął w sobotę z radaru krótko po starcie z Kuala Lumpur i do tej pory nie został odnaleziony. Według przewoźnika samolot nie wysłał sygnału SOS.

Na pokładzie znajdowało się 239 osób, w tym 227 pasażerów; 153 osoby pochodziły z Chin kontynentalnych. W poszukiwaniach biorą udział ekipy ratunkowe z kilkunastu państw.

'' mr