Od początku konfliktu ukraińskiego Rosja kilka razy ogłaszała ćwiczenia. Pod koniec lutego prezydent Władimir Putin zarządził alarm bojowy dla 150 tysięcy żołnierzy w dwóch okręgach wojskowych: zachodnim i centralnym. Kilka dni później na południu Rosji rozpoczęły się na południu Rosji wielkie manewry wojsk obrony powietrznej, z wykorzystaniem kompleksów rakietowych.
W połowie marca do boju poderwali zostali żołnierze jednostek powietrzno - desantowych. 36 samolotów przewiozło prawie 4 tysiące komandosów w różne części Federacji. Resort obrony mówił, że chodziło o sprawdzenie gotowości wysadzenia desantu w różnych warunkach geograficznych.
Także w tym miesiącu 8500 żołnierzy ćwiczyło przy granicy z Ukrainą. We wtorek NATO wyraziło zaniepokojenie koncentracją w tym rejonie rosyjskich wojsk. Powiedział o tym sekretarz generalny Anders Fogh Rasmussen. Podkreślił, że sojusznicy w pakcie mają gwarancje ochrony.
O znacznych rosyjskich wojskach zgromadzonych wzdłuż wschodniej granicy Ukrainy, mówił też w niedzielę naczelny dowódca Sił Zbrojnych NATO w Europie generał Philip Breedlove. Według niego, po Krymie, kolejnym celem Rosji może być Naddniestrze. To separatystyczny region należący do Mołdawii, ale uzależniony od Moskwy.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
PAP/IAR/iz, to
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)