Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Jaremczak 25.03.2014

Litwa boi się Rosji. Wileńszczyzna podzieli los Krymu?

Działalność niektórych liderów na Wileńszczyźnie i ich żądania odpowiadają celom rosyjskiej polityki - twierdzi Departament Bezpieczeństwa Państwa.
WilnoWilnosfu/Wikimedia Commons

Eksperci z Departamentu Bezpieczeństwa Państwa twierdzą, że rosyjska ambasada w Wilnie szczególnie uaktywnia się przed każdymi wyborami. Zachęca wtedy partie o podłożu etnicznym do jednoczenia się.

Aneksja Krymu. Litwa, Łotwa i Estonia boją się o swoją przyszłość>>>

W obliczu kryzysu rosyjsko-ukraińskiego Wileńszczyzna nie stanie się litewskim Krymem? - zastanawiają się politycy na Litwie. Andrius Kubilius - były premier, a obecnie lider sejmowej opozycji - uważa, że Rosja dąży do wykorzystania problematyki Wileńszczyzny do realizacji swoich celów.

Kubilius dodał, że chociaż w raporcie Departamentu Bezpieczeństwa Państwa nie wymienia się konkretnych nazwisk, to jednak - jego zdaniem - lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, europoseł Waldemar Tomaszewski krytykując nowy rząd na Ukrainie odzwierciedla stanowisko nie Wilna czy Warszawy, ale Moskwy.

Kijów boi się rosyjskich prowokacji [relacja]

Tomaszewski mówił, że nowa władza na Ukrainie jest w rękach "niebezpiecznych nacjonalistów i prawie faszystów". W podobnym tonie wypowiada się zarówno prezydent Władimir Putin, jak i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Kubilius uważa, że wystąpienia Tomaszewskiego nie powinny pozostać bez odpowiedzi polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Z kolei poseł liberał Remigijus Szimaszius twierdzi, że w kontekście wydarzeń na Ukrainie litewskie władze powinny rozwiązać problemy swoich mniejszości narodowych. - Musimy zrobić wszystko, by Rosja nie mogła wykorzystać napiętych relacji i niezadowolenia mniejszości polskiej do destabilizacji sytuacji na Litwie - oświadczył były minister sprawiedliwości w wywiadzie dla polskiego radia w Wilnie "Znad Wilii".
Polacy na Litwie od wielu lat walczą m.in. o prawo do podwójnego nazewnictwa ulic i miejscowości i o prawo do pisania swych imion i nazwisk po polsku. W ślimaczym tempie parlament pracuje nad ustawą, która rozwiąże ten problem.

Według ostatnich informacji, ustawa ma być przyjęta po majowych wyborach prezydenckich i do Parlamentu Europejskiego.
Przez ostatnie 20 lat na Litwie obowiązywała liberalna ustawa o mniejszościach narodowych, która m.in. regulowała używanie języka mniejszości. Przestała ona obowiązywać cztery lata temu.

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

''