Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 08.04.2014

Kerry ostro o Rosji. "Rosyjscy agenci odpowiadają za chaos na Ukrainie"

Rosja poprzez opłaconych ludzi uczestniczy w nielegalnych działaniach, mających zdestabilizować sytuację na Ukrainie i posłużyć jako pretekst do interwencji zbrojnej - uważa sekretarz stanu USA John Kerry.
Galeria Posłuchaj
  • Amerykański sekretarz stanu oskarżył Rosję o destabilizowanie sytuacji na Ukrainie. Relacja Marka Wałkuskiego (IAR)
Czytaj także

- To, co widzimy od 48 godzin: rosyjskich prowokatorów i agentów działających na wschodzie Ukrainy, mówi nam, że zostali tam wysłani, by stworzyć chaos. To jest nie do przyjęcia. Ze strony Rosji widzimy bezprawne wysiłki, by zdestabilizować suwerenny kraj i stworzyć kryzys przy pomocy opłacanych agentów - powiedział John Kerry.

Zdaniem amerykańskiego dyplomaty "rosyjskie zaangażowanie w destabilizację i separatystyczne ruchy na wschodzie Ukrainy" jest "oczywiste" i "nikt nie powinien dać się nabrać". - Potencjalnie może to być ukartowanym pretekstem do wojskowej interwencji, tak jak to widzieliśmy na Krymie. To oczywiste, że rosyjskie siły specjalne i agenci stoją za chaosem w ciągu ostatnich 24 godzin - dodał.

W tej sytuacji Stany Zjednoczone mogą nałożyć na Rosję kolejne, bardziej dotkliwe sankcje. - Jesteśmy gotowi obłożyć sankcjami rosyjski sektor energetyczny, bankowy, wydobywczy. To wszystko jest na stole. Użyjemy wszystkich sankcji, jakie są konieczne - powiedział.

Wykluczył natomiast amerykańską interwencję wojskową w odpowiedzi na kryzys na Ukrainie. - Nie znam nikogo w USA, kto powiedziałby, że musimy iść na wojnę z powodu Krymu. Czy ktoś w tej komisji tak uważa? Nie myślę. To, co robią USA to używanie narzędzi XXI wieku, w tym sankcji oraz dyplomacji, by ukarać Rosję za jej zachowanie z XIX wieku - wyjaśnił.

W przyszłym tygodniu John Kerry ma się ponownie spotkać z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem.

Zastrzegł, że do tego czasu Rosja musi jednak podjąć "konkretne kroki, by wyrzec się separatystycznych działań na Ukrainie" i wycofać swe wojska, tak by zademonstrować, że jest gotowa do rozmów o deeskalacji Ukrainy. - Rosja ma więc wybór: czy chce pomóc budować niepodległą Ukrainę, która będzie mostem pomiędzy Wschodem a Zachodem, a nie przedmiotem wojny, i sprosta aspiracjom i nadziejom Ukraińców, czy też woli, by spotkała ją większa izolacja i większe koszty - oświadczył sekretarz stanu.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Moskwa dąży do zmiany ustroju na Ukrainie. Chce, by w miejsce państwa unitarnego - powstało federalne. Zarówno władze w Kijowie, jak i eksperci międzynarodowi są zdania, że zrealizowanie scenariusza przygotowanego przez Kreml doprowadzi do rozpadu całej Ukrainy. Moskwa upiera się też przy postulacie, by ich sąsiad przyjął nową konstytucję.

Po ostatnim spotkaniu obu polityków Kerry z mocą powiedział, że żadne decyzje o Ukrainie nie będą podejmowane ponad głowami Ukraińców.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow uważa, że projekt nowej konstytucji Ukrainy powinien zostać przedstawiony przed wielostronnymi rozmowami na temat rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Według niego, Amerykanie proponowali zwołanie spotkania za około 10 dni. Dodał następnie, że termin budzi pewne wątpliwości w świetle zapowiedzi premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka o zakończeniu do 15 kwietnia przygotowania projektu konstytucji.

- Czy nie planuje się zwołania wielostronnego spotkania w czasie, gdy projekt konstytucji będzie już przedstawiony w Radzie Najwyższej, a regiony, które nie mają zaufania do obecnych władz będą postawione przed faktem dokonanym? A nas zaproszą na to spotkanie po to, byśmy w istocie swą obecnością legitymizowali projekt konstytucji, którego nikt do tej pory nie widział - oświadczył Ławrow.

Na razie nie ma informacji, kiedy i w jakim składzie mogłoby dojść do spotkania, o jakim mówi szef rosyjskiej dyplomacji. Na razie Kijów wyraził zainteresowanie rozmowami z Moskwą.

- Ukraina gotowa jest do konsultacji z Rosją, zarówno na szczeblu dwustronnym, jak i z zaangażowaniem pośredników międzynarodowych z UE i USA - powiedział rzecznik ukraińskiego MSZ w Kijowie Jewhen Perebyjnis.

Od kilkunastu dni na wschodniej i południowej Ukrainie dochodzi do zamieszek. Grupy prorosyjskich separatystów próbują przejmować państwowe budynki. Wzorem swoich poprzedników z Krymu - chcą, by w ich regionach doszło do "referendum", w czasie którego mieszkańcy mogliby odpowiedzieć na pytaniem, czy chcą przyłączenia do Rosji.

Władze w Kijowie twierdzą, że separatyści dostają wprost z Moskwy instrukcje, co mają robić. W odpowiedzi parlament ukraiński zaostrzył kary za przejawy separatyzmu oraz dążenia do naruszenia integralności terytorialnej państwa.

Kijów gotowy do rozmów z Moskwą [relacja]

Zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego dotychczasowa kara do trzech lat pozbawienia wolności za zamach na integralność terytorialną kraju została zastąpiona karą od trzech do pięciu lat więzienia. Powtórne dokonanie tego przestępstwa przewiduje uwięzienie na okres od pięciu do 10 lat.
Zdrada państwa będzie karana pozbawieniem wolności na czas od 12 do 15 lat; dotychczas kodeks karny przewidywał za to od 10 do 15 lat więzienia. Zaostrzono także odpowiedzialność za działania dywersyjne, za które sąd będzie mógł wymierzyć kary od 10 do 15 lat więzienia (dotychczas 8-15 lat).

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach

IAR/asop

''