Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 17.04.2014

Putin martwi się o rosyjskojęzycznych na Ukrainie. USA nie wykluczają sankcji

W Genewie zawarto czterostronne porozumienie w sprawie konfliktu na Ukrainie. Wcześniej tego dnia prezydent Rosji Władimir Putin wyrażał zainteresowanie losem rosyjskojęzycznych obywateli Ukrainy i sytuacją Naddniestrza.
Putin martwi się o rosyjskojęzycznych na Ukrainie. USA nie wykluczają sankcjiPAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>

Putin martwi się o rosyjskojęzycznych na Ukrainie i o Naddniestrze [relacja] >>>

W genewskim spotkaniu brali udział przedstawiciele Ukrainy, Rosji, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Strony zgodziły się na podjęcie kroków w sprawie deeskalacji sytuacji na Ukrainie. Czołową rolę w dalszych negocjacjach ma odgrywać misja OBWE.

Ustalono, że wszystkie strony muszą powstrzymać się od wszelkiej przemocy, zastraszania i prowokacyjnych działań. Napisano, że wszystkie nielegalne grupy zbrojne muszą zostać rozbrojone, wszystkie nielegalnie zajęte gmachy muszą zostać zwrócone prawowitym właścicielom, wszystkie nielegalnie okupowane ulice, place i inne miejsca publiczne w miastach ukraińskich muszą zostać opuszczone.

Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca zaznacza, że za wcześnie mówić, iż Rosja ustępuje. - Najbliższe dni pokażą, czy obietnice Rosji są szczere - dodał Deszczyca. Minister mówił, że między Kijowem a Moskwą wciąż pozostają nierozwiązane różnice zdań.

Poinformował, że na spotkaniu Rosjanie podnieśli temat udziału Ukrainy w sojuszach wojskowych. - Ta kwestia była poruszana, jednak oświadczenie nie mówi o polityczno-militarnym statusie Ukrainy. Między nami a stroną rosyjską w tej kwestii pozostaje różnica zdań - powiedział.  Według relacji Deszczycy w trakcie dyskusji przedstawiciele Ukrainy i Rosji różnili się w ocenie przyczyn obecnego konfliktu, ingerencji Moskwy w ukraińską politykę wewnętrzną oraz aneksji Krymu.

Amerykański sekretarz stanu John Kerry jasno oświadczył w Genewie, że jeśli nie dojdzie w najbliższym czasie do deeskalacji napięcia na Ukrainie i Moskwa nie zrobi w tej kwestii żadnych postępów, USA nałożą na Rosję kolejne sankcje. Podkreślił, że Waszyngton "oczekuje od Rosjan", że dowiodą, iż myślą poważnie o załagodzeniu napięć na Ukrainie, gdzie "nie powinno już dojść ponownie do incydentów".

Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow zapewniał w Genewie, że Moskwa nie ma zamiaru wysyłać swych wojsk na Ukrainę. Ponowił też jednak rosyjskie postulaty dotyczące przyszłego ustroju Ukrainy, wzywając do decentralizacji, szerszych uprawnień dla regionów i apelując o większą rolę języka rosyjskiego

W oświadczeniu kwestię tę sformułowano znacznie ogólniej, wskazując, że zapowiedziany na Ukrainie proces konstytucyjny będzie inkluzywny i przejrzysty, obejmie niezwłoczne nawiązanie szerokiego dialogu narodowego, sięgającego do wszystkich regionów i formacji politycznych i dopuszczającego branie pod uwagę zdania opinii publicznej i proponowanych poprawek.

Oświadczenie kończy się podkreśleniem przez uczestników rozmów znaczenia ekonomicznej i finansowej stabilności Ukrainy. Nie nawiązano do problemów z gazem z Rosji, na który Rosjanie tak bardzo podnieśli Ukrainie cenę, domagając się spłat zaległości i sugerując realizowanie przyszłych dostaw na zasadzie przedpłat.

[Zobacz: treść oświadczenia przyjętego przez strony w Genewie, w języku angielskim]

Sprawa dostaw gazu

Prezydent Władimir Putin oświadczył w czwartek przed południem, podczas dorocznej telekonferencji, że Rosja jest gotowa poczekać miesiąc na uregulowanie długu Ukrainy za gaz, po czym zażąda przejścia na system przedpłat. Zaapelował do Zachodu, by włączył się w proces uregulowania tej sprawy. Według niego nie jest możliwe, by Unia Europejska wstrzymała zakup rosyjskiego gazu. Wyraził zaniepokojenie z powodu trudności w tranzycie gazu przez terytorium Ukrainy, Ocenił, że tranzyt przez Ukrainę jest najbardziej niebezpiecznym elementem w systemie dostaw gazu do Europy

Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso w liście do Putina podkreślił, że wiarygodność Rosji jako dostawcy gazu jest zagrożona. Poinformował, że KE jest gotowa być gospodarzem trójstronnych rozmów Rosji, Ukrainy i UE ws. dostaw gazu.

Barroso odpowiedział w imieniu UE na list Putina adresowany do 18 krajów europejskich, w którym rosyjski prezydent przestrzegł, że narastający dług Ukrainy za gaz może w ostateczności spowodować zakłócenia w tranzycie surowca do UE.

Rozmowa polskiego premiera z szefem NATO

Premier Donald Tusk rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Andersem F. Rasmussenem. Rozmowa dotyczyła zwiększenia przez NATO swojej gotowości wojskowej w związku z kryzysem ukraińskim.

Tusk w ostatnich kilkunastu godzinach rozmawiał o sytuacji na Ukrainie również z przywódcą Białorusi Aleksandrem Łukaszenką, premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem i szefem Komisji Europejskiej Jose Barroso.

Z kolei szef MON Tomasz Siemoniak rozmawiał w Waszyngtonie z szefem Pentagonu Chuckiem Hagelem o zacieśnieniu polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej.[Więcej >>>].

Putin o tarczy, Ukrainie i Naddniestrzu

Rosja musi reagować na przybliżenie do jej granic infrastruktury wojskowej NATO - powiedział prezydent Władimir Putin podczas telekonferencji. Ocenił też, że rozmieszczenie w Europie Wschodniej elementów tarczy antyrakietowej USA prowadziłoby do wyścigu zbrojeń. Rosja będzie nadal prowadziła negocjacje w sprawie tarczy - dodał. Putin powiedział, że decyzja Rosji w sprawie przyłączenia Krymu częściowo wywołana była ryzykiem wejścia Ukrainy do NATO.

Putin oświadczył, że obecne władze w Kijowe są nieprawomocne, ale strona rosyjska nie odmawia z nikim kontaktu. Podkreślił, że główni kandydaci w ukraińskich wyborach prezydenckich - Petro Poroszenko i Julia Tymoszenko - są dobrze znani Rosji. Jak dodał, Rosja będzie ze wszystkimi współpracować. Ocenił jednocześnie, że głosowania 25 maja nie będzie można uznać za prawomocne, dopóki ”kandydaci są bici” na Ukrainie.

Wypowiadając się o Naddniestrzu, separatystycznym regionie Mołdawii, mówił, że tamtejsza ludność powinna mieć prawo do decydowania o własnym losie. - To jeden z najtrudniejszych problemów, które dostaliśmy w spadku po rozpadzie ZSRR. Tamtejsza ludność liczy ponad pół miliona ludzi, są oni rzeczywiście nastawieni bardzo prorosyjsko. Ludzie mają własną wizję, jak budować własną przyszłość, własny los. To nic innego, jak przejaw demokracji, jeśli pozwolimy im robić to, co zechcą - powiedział Putin.

Przywódca Rosji stwierdził też, że władze w Kijowie powinny dać gwarancje dotyczące praw rosyjskojęzycznej ludności w regionach południowo-wschodniej Ukrainy. Zapewnił, że Rosja zrobi wszystko, by pomóc tej ludności w obronie jej praw. - Problem polega na tym, by zapewnić prawa ludności rosyjskojęzycznej - podkreślił Putin. Wyraził nadzieję, że kryzys ukraiński może być rozwiązany środkami politycznymi i dyplomatycznymi i że nie będzie musiał korzystać z udzielonego mu przez parlament Federacji Rosyjskiej prawa do wprowadzenia sił zbrojnych na Ukrainę. Powiedział też, że kompromis w kwestii Ukrainy powinien być osiągnięty nie między Rosją a USA, a między siłami politycznymi na Ukrainie.

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył też, że obniżenie cen ropy z 90 do 85 dolarów za baryłkę nie okaże się "krytyczne dla budżetu" Rosji, choć - przyznał - mogłoby spowodować pewną szkodę. Ocenił, że obniżka cen byłaby również nieopłacalna dla USA, które rozwijają program eksploatacji ropy i gazu z łupków. - Jeśli dojdzie do spadku cen na rynku światowym, to te projekty mogą okazać się nieopłacalne i rodząca się branża może po prostu zaniknąć - podkreślił rosyjski prezydent.

Putin przyznał, że rosyjscy żołnierze byli na Krymie podczas aneksji. - Wspierali siły lokalnej samoobrony na Krymie po to, by umożliwić swobodne przeprowadzenie na półwyspie marcowego referendum w sprawie przyłączenia go do Federacji Rosyjskiej – powiedział. Wypowiadając się na ten temat podczas telekonferencji w Moskwie Putin powiedział, że rosyjscy żołnierze działali "poprawnie, równocześnie w sposób zdecydowany i profesjonalny", by ”nie dopuścić do użycia broni przeciwko ludności cywilnej”. Putin zapewnił podczas telekonferencji, że Rosja nie planowała działań wojskowych na Krymie, ale została do nich zmuszona z powodu realnego zagrożenia dla ludności rosyjskojęzycznej. Zapowiedział dalsze kroki Rosji na Krymie, w tym: przeniesienie do bazy w Sewastopolu znacznej części okrętów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej z Noworosyjska i przyspieszenie przejścia krymskiego systemu bankowego na walutę rosyjską. Wyraził nadzieję, że Ukraina zrozumie, że "Rosja nie mogła inaczej postąpić" w sprawie Krymu.

Parlament Europejski wzywa do sankcji gospodarczych wobec Rosji, ”natychmiast”

Parlament Europejski ocenił w rezolucji, że sytuacja na Ukrainie wymaga od rządów gotowości do natychmiastowego nałożenia sankcji gospodarczych na Rosję. Wezwano do podjęcia kroków przeciwko rosyjskim firmom i ich spółkom zależnym, m.in. w sektorze energii.
Parlament Europejski uchwalił w czwartek rezolucję krytykującą naciski Rosji na kraje Partnerstwa Wschodniego i destabilizowanie wschodniej Ukrainy.
PE przypomina w rezolucji o konieczności zachowania przez UE i państwa członkowskie wspólnego stanowiska wobec Rosji. Europosłowie wskazali, że "obecna sytuacja wymaga od rządów zaostrzenia drugiej fazy sankcji i gotowości do wprowadzenia trzeciej fazy sankcji (sankcji ekonomicznych), które muszą być zastosowane natychmiast". Deputowani ponowili też swój apel do Rady UE o szybkie wprowadzenie embarga na broń i technologie podwójnego zastosowania.

Ponadto w rezolucji zaapelowano o zastosowanie środków "skierowanych przeciwko rosyjskim przedsiębiorstwom i ich filiom, zwłaszcza w sektorze energii, a także środków dotyczących rosyjskich inwestycji i aktywów w UE, jak również o dokonanie przeglądu wszystkich umów z Rosją z myślą o ich ewentualnym zawieszeniu".
Europosłowie wyrazili głębokie zaniepokojenie szybko pogarszającą się sytuacją i rozlewem krwi we wschodniej i południowej Ukrainie; wezwali Rosję do natychmiastowego wycofania poparcia dla używających przemocy separatystów oraz uzbrojonych bojówek, szkolonych i koordynowanych przez rosyjskie siły specjalne, oraz do usunięcia swoich oddziałów ze wschodnich granic Ukrainy - czytamy w komunikacie PE.
PE z zadowoleniem przyjął powściągliwe i wyważone działania, podejmowane dotychczas przez rząd Ukrainy. Przypomniał, że "ukraińskie władze mają pełne prawo do użycia wszelkich niezbędnych środków, co obejmuje prawo do samoobrony, o którym mowa w art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych". Europosłowie przestrzegli Rosję, by nie wykorzystywała "uzasadnionego prawa Ukrainy do obrony nienaruszalności terytorialnej jako pretekstu do inwazji wojskowej na szeroką skalę" - czytamy w rezolucji.
W rezolucji poruszono też temat bezpieczeństwa energetycznego; PE podkreślił pilną potrzebę zdecydowanej wspólnej polityki bezpieczeństwa energetycznego UE, czyli unii energetycznej, by ograniczyć uzależnienie UE od rosyjskiej ropy i gazu. PE jest zdania, że nie należy budować Gazociągu Południowego (South Stream), należy natomiast udostępnić inne źródła dostaw.
Europosłowie zastrzegli, że decyzje o przyszłości Ukrainy mogą być podejmowane wyłącznie przez jej obywateli w procesie demokratycznym. Europarlament zgadza się z pomysłem przeprowadzenia narodowego referendum na Ukrainie na temat jej przyszłego statusu oraz terytorium, co zasugerował pełniący obowiązki prezydent Ołeksandr Turczynow.
W rezolucji wezwano także misję OBWE, UE oraz obserwatorów z PE do starannej obserwacji wyborów prezydenckich na Ukrainie 25 maja. PE odrzucił wszelką presję z zewnątrz, by je opóźnić. Europosłowie z zadowoleniem też przyjęli zapowiedź Kijowa w sprawie przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
W rezolucji PE ponownie zaznaczył, że umowy stowarzyszeniowe z Ukrainą i pozostałymi krajami PW nie są ostatecznym celem w ich stosunkach z Unią i zgodnie z Traktatem o UE Gruzja, Mołdawia i Ukraina, podobnie jak wszystkie europejskie państwa, mają możliwość integracji z UE i mogą starać się o przystąpienie do niej.
PE wezwał rządy do podpisania układów o stowarzyszeniu wraz z umowami handlowymi z Mołdawią i Gruzją, co jest planowane na czerwiec. Europarlament zaapelował też o przyznanie tym państwom niezbędnej dodatkowej pomocy finansowej.
PE wyraził zaniepokojenie nawrotem niestabilności w Naddniestrzu. Według europosłów wniosek o uznanie przez Rosję tego separatystycznego regionu Mołdawii jako niepodległego państwa, wystosowany 16 kwietnia 2014 r. przez samozwańcze władze w Tyraspolu, jest krokiem niebezpiecznym i nieodpowiedzialnym. Europosłowie wezwali też do wznowienia w trybie pilnym dialogu w formacie 5+2 oraz do wzmocnienia statusu UE w tych negocjacjach (chodzi o format: Mołdawia, Naddniestrze, OBWE, Rosja, Ukraina, a także UE i USA).

SBU zatrzymuje dywersantów

W aresztach śledczych na Ukrainie znajduje się ponad dziesięciu obywateli Rosji, zatrzymanych w związku z podejrzeniami o działalność dywersyjną - oświadczyła w czwartek rzeczniczka Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Maryna Ostapenko.
- Wszyscy oni mają doświadczenie wywiadowcze - powiedziała na konferencji prasowej w Kijowie. Ukraińskie służby ustaliły już tożsamość zatrzymanych i prowadzą z nimi działania śledcze - ujawniła Ostapenko.
Dzień wcześniej gazeta internetowa Lb.ua poinformowała, że na zamkniętym posiedzeniu parlamentu Ukrainy, na którym posłowie wysłuchali raportów resortów obronnych o sytuacji w państwie, szef SBU Wałentyn Naływajczenko miał przekazać wiadomość o 23 zatrzymanych agentach rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
Ukraińskie władze prowadzą obecnie policyjno-wojskową operację przeciwko terrorystom, którzy okupują instytucje państwowe w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie kraju. Budynki te zajęte są przez prorosyjskie siły separatystyczne, wspomagane przez agentów rosyjskiego wywiadu - uważają rządzący w Kijowie. Opinię tę podziela Zachód.

Ukraina ograniczyła wjazd mężczyzn z Rosji do swojego kraju

Ukraińska Straż Graniczna poinformowała w czwartek, że ograniczyła wjazd z Rosji na terytorium Ukrainy mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat, co jest związane ze wzrostem zagrożenia terrorystycznego na Ukrainie. - W związku z informacjami o możliwych prowokacjach na granicy oraz ostrzeżeniami o atakach terrorystycznych Straż Graniczna podjęła decyzję o czasowym wzmocnieniu kontroli obywateli przyjeżdżających na Ukrainę z Federacji Rosyjskiej - wyjaśniono.

Zgodnie z cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina dokumentem ograniczenia dotkną głównie mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat, którzy będą wpuszczani na Ukrainę tylko w wyjątkowych okolicznościach i wyłącznie na podstawie osobistej decyzji naczelnika granicznego punktu kontrolnego.

Agencja Reutera skomentowała, że restrykcje dotyczące przekraczania granic między sąsiadującymi krajami, których mieszkańców łączą nierzadko relacje rodzinne i biznesowe, mogą jeszcze pogłębić kryzysową sytuację powstałą po odsunięciu od władzy w Kijowie Wiktora Janukowycza i przejęciu przez siły rosyjskie Krymu.

W reakcji na decyzję Ukrainy, Moskwa  zażądała w czwartek od Kijowa oficjalnego wyjaśnienia w sprawie ograniczeń wjazdu na terytorium Ukrainy rosyjskich dorosłych mężczyzn. Rosja nie wyklucza retorsji - podał jej MSZ.  - Strona rosyjska nalega na pilne oficjalne wyjaśnienie nowych ograniczeń wjazdu Rosjan i nie wyklucza zastosowania posunięć odwetowych - oświadczyło rosyjskie MSZ.

PAP/IAR/agkm