Każda misja trwa dobę. W poniedziałek Bluefin-21 schodzi pod wodę po raz dziewiąty. Łódź wyposażona w specjalny sonar, przeczesuje kluczowy rejon oceanicznego dna, tysiąc kilometrów na zachód od wybrzeży Australii. To tam wcześniej wykryto sygnały, które mogły pochodzić z czarnej skrzynki zaginionego boeinga. Ekspertów interesuje teren o powierzchni trzystu kilometrów kwadratowych. Łódź przeszukała dwie trzecie tego rejonu - na razie bez efektów.
Zaginiony malezyjski samolot - serwis specjalny >>>
Przełomowy moment?
Minister transportu Malezji powiedział podczas konferencji prasowej w sobotę, że poszukiwania boeinga powinny zakończyć się w ciągu kilku dni.
Nie zmienia to faktu, że do tej pory nie znaleziono nic.
STORYFUL/x-news
Minister Hishammuddin Hussein podkreślił, że zawężono teren poszukiwań. Jego zdaniem operacja powinna zakończyć się w przyszłym tygodniu.
Malezja wszczęła formalne dochodzenie w sprawie zaginięcia samolotu. Będzie ono prowadzone w trzech głównych obszarach: jeden zespół zajmie się sprawami technicznymi, drugi ma przeanalizować całą operację włącznie z nagraniami z lotu i danymi meteorologicznymi, a trzeci weźmie pod lupę czynniki medyczne i ludzkie.
Minister Hussein powiedział, że Australia, Chiny, USA, Wielka Brytania i Francja zgodziły się wysłać swoich przedstawicieli do udziału w śledztwie.
Różne wersje dotyczące lotu MH370 >>>
Tajemnica lotu MH370
Boeing 777 Malaysia Airlines z 239 osobami (w tym ponad 150 Chińczykami) na pokładzie zniknął z radarów 8 marca, mniej niż godzinę po starcie z lotniska w stolicy Malezji, Kuala Lumpur. Samolot leciał do Pekinu.
Źródło: STORYFUL/x-news
Dotychczas nie udało się odnaleźć żadnego fragmentu maszyny, jednak śledczy na podstawie danych z satelitów doszli do wniosku, że spadł w południowej części Oceanu Indyjskiego, na zachód od australijskiego Perth.
Według premiera Malezji żadna z osób na pokładzie nie przeżyła. Ciągle nie wiadomo dlaczego piloci, którzy mieli lecieć z Kuala Lumpur do Pekinu, zboczyli z kursu.
IAR, PAP, bk