Ponomariow oświadczył, że w zatrzymanej wczoraj grupie jest 12 osób, z których cztery to prawdopodobnie oficerowie ukraińskiego Sztabu Generalnego. Pozostali to obecni i emerytowani oficerowie państw Europy.
Zostały przy nich znalezione mapy Słowiańska z zaznaczonymi blokadami. Dziennikarzom pokazano też dokumenty zatrzymanych: Duńczyka, Polaka, Niemca, których określono jako "oficerów".
Lider samozwańczego rządu Donieckiej Republiki Narodowej Denis Puszylin oświadczył, że zatrzymani są podejrzani o szpiegostwo na rzecz NATO. Z kolei Ponomariow powiedział, że zatrzymani są "jeńcami wojennymi". Oskarżył ich o przygotowywanie aktów sabotażu.
- Decydujemy teraz, co z nimi robić. Możliwe, że wymienimy tych oficerów na naszych ludzi, zatrzymanych przez kijowskie władze - oświadczył jeden z separatystów, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Kontakt z grupą obserwatorów wojskowych w obwodzie donieckim urwał się w piątek.
W ramach swej misji, prowadzonej na podstawie Dokumentu Wiedeńskiego o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa z 1999 roku, obserwatorzy monitorowali przebieg operacji antyterrorystycznej przeciw separatystom na wschodzie Ukrainy pod kątem przestrzegania prawa międzynarodowego i obrony ludności cywilnej.
Z prośbą o interwencję w sprawie uwolnienia obserwatorów zwrócił się do szefa rosyjskiej dyplomacji minister spraw zagranicznych Niemiec. - Uważamy, że ci ludzie powinni zostać jak najszybciej uwolnieni. Rosja jako państwo członkowskie Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie podejmie wszelkie działania w tej sprawie - powiedział Andriej Kielin, rosyjski ambasador przy OBWE, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Według agencji Interfax-Ukraina obserwatorzy są przetrzymywani w zajętej przez nich siedzibie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Słowiańsku.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>
IAR/PAP/asop
