Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Jaremczak 28.04.2014

Szef MON: amerykańscy żołnierze na stałe w Polsce

- W miarę potrzeb liczebność żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Polsce będzie wzrastać do brygady - zapowiada w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" minister obrony narodowej Tomasz Siemonika.
Tomasz SiemoniakTomasz Siemoniaklublin.com.pl/Ryszard Hołubowicz

Na razie w Polsce będzie przebywać około 150 wojskowych z USA. - Będą się zmieniać pododdziały, ale obecność będzie stała. W środę do Świdwina przyleciała kompania 150 żołnierzy 173. Brygady Powietrznodesantowej. Po zakończeniu ćwiczeń pojawi się następna jednostka. Potem kolejna i tak dalej - mówi Tomasz Siemoniak.

Minister ujawnił, że w trakcie jego niedawnej wizyty w Waszyngtonie sekretarz obrony USA uznał, iż Polska powinna odgrywać rolę "lidera regionalnej współpracy obronnej w NATO". - Nie chciałbym sprowadzić dyskusji o obecności wojskowej Sojuszu w Polsce do liczby żołnierzy. Liczy się trwała infrastruktura obronna USA i NATO w Polsce, taka jak instalacja antyrakietowa w Redzikowie czy de facto wspólne bazy polsko-amerykańskie Aviation Detachment w Łasku, istniejące od 2012 roku, które podniosły współpracę i zdolności sił powietrznych na zupełnie nowy poziom - tłumaczy.

Zdaniem Siemoniaka, warto tę współpracę "rozszerzyć o wojska lądowe, wojska specjalne". - Ale nic na pokaz - zastrzegł.

Szef MON uważa, że kryzys rosyjsko-ukraiński spowodował, że Waszyngton "dostrzegł, że głównym problemem znowu jest Rosja". - Nie wiemy, co stymuluje, a co powstrzymuje prezydenta Rosji. W krótkim okresie może się nie przejmować reakcjami i sankcjami. Gdy zaanektował Krym, wzrosła jego wewnętrzna popularność. Ale przecież jego cel jest inny: ponowne wprowadzenie Ukrainy w orbitę wpływów Rosji. Do osiągnięcia tego celu jest daleko - powiedział.

O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

Gazeta Wyborcza/asop