Logo Polskiego Radia
IAR
Michał Chodurski 11.05.2014

Ukraina: wielu chętnych do udziału w separatystycznym referendum

Duża frekwencja, brak zakłóceń i wszechobecny bałagan - tak sytuację w Doniecku przedstawia w rozmowie z IAR niezależny dziennikarz Paweł Pieniążek, który znajduje się w stolicy obwodu.
Referendum w DonieckuReferendum w DonieckuPAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV

Trwa tam referendum zorganizowane przez władze tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej. Mieszkańcy miasta mają odpowiedzieć na pytanie, czy chcą niezależności od Ukrainy. Z relacji wynika, że największa frekwencja była w godzinach przedpołudniowych. Wtedy przed lokalami wyborczymi ustawiały długie kolejki. Po południu czas oczekiwania się skrócił, ale nadal było wielu chętnych do głosowania.

Cztery referenda w Doniecku>>>

Z relacji rozmówcy IAR wynika, że głosują głównie zwolennicy secesji. Jego zdaniem, przeciwnicy odłączenia się od Ukrainy mogą bać się głosowania, ponieważ urny są przezroczyste i widać, kto, jak głosował. Paweł Pieniążek widział tylko jedną kartę wrzuconą przez zwolennika jedności Ukrainy. Nie mniej, na ulicach miasta można bez problemu spotkać osoby, które wolą, by obwód pozostał w granicach państwa ukraińskiego. Zwolennicy jedności z reguły bojkotują jednak separatystyczne referendum.

Paweł Pieniążek zwraca uwagę na ogromny bałagan, który jego zdaniem może mieć wpływ na wynik głosowania. Listy uprawionych są niekompletne. Nie ma też żadnej łączności elektronicznej. Efekt jest taki, że posługując się ukraińskim dokumentem tożsamości, można głosować kilka razy, w rożnych komisjach.

Głosowanie odbywa się w dwóch obwodach - Donieckim i Ługańskim. Ma się zakończyć wieczorem.

Według danych podawanych przez separatystów, o 16:00 naszego czasu frekwencja w Obwodzie Ługańskim wyniosła 78 procent, a w donieckim - 69 procent. Informacji tych nie sposób jednak zweryfikować w niezależnych źródłach.

Władze w Kijowie zapowiedziały, że nie uznają tego referendum. Także Unia Europejska i USA uważają głosowanie za nielegalne.  Rosja nie wypowiedziała się dotąd oficjalnie w tej sprawie, ale wcześniej prezydent Władimir Putin zwrócił się do separatystów o przełożenie terminu referendum. Zdaniem władz Ukrainy i Zachodu ze strony Rosji jest to obłudna gra, bowiem, jak twierdzą krytycy referendum, za jego przygotowaniem stoi właśnie Kreml.

O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

mc

''