Kilka dni temu prezydent Putin nakazał wojsku odwrót na poprzednie pozycje. W czwartek o wycofaniu rosyjskich oddziałów poinformowały służby prasowe rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Według agencji IATR - TASS ewakuacja żołnierzy i sprzętu rozpoczęła się w środę.
Do tej pory znad ukraińskiej granicy miało odlecieć 5 samolotów transportowych IŁ-76. Przewożeni nimi żołnierze zostaną przerzuceni do miejsc stałej dyslokacji. Z poligonów zlokalizowanych w pobliżu ukraińskiej granicy odjechały też cztery składy pociągów, którymi transportowane są czołgi, wozy opancerzone i ciężki sprzęt bojowy.
Według Rasmussena, wciąż jest jeszcze za wcześnie, by jednoznacznie powiedzieć o czym świadczy "ograniczona" aktywność rosyjskich oddziałów w okolicach ukraińskiej granicy, ale - jak zauważył - może oznaczać to przygotowania do ich odwrotu. "Mam nadzieje, że to jest początek pełnego i prawdziwego wycofania” - napisał szef NATO.
Podkreślił jednocześnie, że większość wcześniej rozmieszczonych rosyjskich sił wciąż stacjonuje blisko ukraińskiej granicy. Jak napisał - "NATO obserwuje kontynuowane rosyjskie ćwiczenia”. Sekretarz generalny ponownie zaznaczył , że odwrót wojsk zapowiadany już kilkakrotnie przez Kreml byłby pierwszym, ważnym krokiem ku osłabieniu napięć na Ukrainie.
Rosja obiecuje nie pierwszy raz
Dwa tygodnie temu prezydent Putin podczas spotkania z szefem OBWE zapewnił, że wojska rosyjskie już zostały wycofane. NATO zaprzeczało wtedy takim informacjom.
W czwartek Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej oświadczyło, że już 1 czerwca w miejscach stałej dyslokacji wojsk rozpocznie się kolejny etap ćwiczeń. W ramach takich manewrów, dodatkowe rosyjskie wojsko zostało rozlokowane przy ukraińskiej granicy.
"Rosjanie nadal groźni"
Naczelny dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove oświadczył w czwartek, że rosyjscy żołnierze przy granicy z Ukrainą są nadal rozmieszczeni w wielkiej liczbie i stanowią zagrożenie mimo pewnej redukcji zgromadzonych wojsk.
- Dostrzegliśmy oznaki przemieszczania ale za wcześnie, by stwierdzić dokąd. Wiemy jednak, że siły, które pozostają przy granicy, są bardzo znaczne pod względem liczby, o dużym potencjale i zdolnościach do zastraszenia - powiedział amerykański generał na konferencji prasowej.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
IAR/PAP/iz
![''](http://www.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)