Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Michał Chodurski 23.06.2014

Egipt: dziennikarze telewizji Al-Jazeera skazani na długoletnie więzienie

Egipski sąd skazał trzech dziennikarzy telewizji Al-Jazeera za rzekome wspieranie terroryzmu.
Australijski dziennikarz Al-Jazeery Peter Greste podczas procesuAustralijski dziennikarz Al-Jazeery Peter Greste podczas procesuPAP/EPA/KHALED ELFIQI

Zarzucane jest im popieranie zdelegalizowanego Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodził się obalony w przez armię prezydent Muhammad Mursi.

Po siedem lat więzienia za rzekome wspieranie zdelegalizowanego Bractwa Muzułmańskiego oraz szerzenie fałszywych informacji otrzymali sądzeni w Kairze obywatel Kanady, Mohamed Fahmy, Australijczyk łotewskiego pochodzenia, były reporter BBC Peter Greste i Egipcjan, Baher Mohamed. Ten ostatni dostał dodatkowo 3 lata za posiadanie broni.

Skazani będą chcieli złożyć odwołanie, w trakcie procesu nie przyznawali się do winy.

 

CNN Newsource/x-news

Podczas rozprawy skazano też sześciu innych pracowników katarskiej telewizji na 10 lat więzienia. Byli sądzeni zaocznie. Sądzonych było jeszcze jedenaście innych osób nie związanych z al-Jazeerą - studentów i aktywistów. Dwie osoby z nich zostały uniewinnione.

Al Anstey z kierownictwa stacji określił wyrok jako "pozbawiony logiki, sensu i jakiejkolwiek sprawiedliwości".

Skazanie w Egipcie na długie wyroki więzienia grupy dziennikarzy telewizji Al-Jazeera nabrało dużego rozgłosu w Wielkiej Brytanii. Jest to zrozumiałe, bo wielu obecnych pracowników Al-Jazeery, w tym troje skazanych, wywodzi się z różnych stacji brytyjskiej telewizji i z radia Serwisu Światowego BBC.

Brytyjski premier David Cameron powiedział, że jest zaskoczony i oburzony wyrokami; podobnie wicepremier Nick Clegg i minister spraw zagranicznych William Hague. Ambasador Egiptu otrzymał wezwanie do MSZ w Londynie. Korporacja BBC wystosowała list do prezydenta Egiptu, generała al-Sisiego, a jeden z jej dyrektorów określił wyroki jako "niewiarygodną niesprawiedliwość".

Oburzenie na świecie

Wyrok skrytykowało wiele znanych osobistości oficjalnych, m.in. wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay, sekretarz stanu USA John Kerry, premier Wielkiej Brytanii David Cameron i minister spraw zagranicznych Australii Julie Bishop. Organizacja praw człowieka Amnesty International określiła proces jako farsę i "mroczny dzień dla wolności mediów w Egipcie".

Pillay wydała oświadczenie, w którym podkreśliła, że Egipt powinien uwolnić skazanych dziennikarzy i zarzuciła władzom w Kairze "dławienie mediów". W kontekście tego wyroku i zatwierdzenia w niedzielę kary śmierci, na którą skazano członków i sympatyków Bractwa Muzułmańskiego, oenzetowska komisarz wytknęła nieprawidłowości proceduralne i łamanie praw człowieka.
Kerry, który przebywa w Bagdadzie, w rozmowie telefonicznej z szefem egipskiej dyplomacji Samehem Szukrim wyraził "poważne niezadowolenie" Waszyngtonu z powodu skazania dziennikarzy Al-Dżaziry. Uznał ten wyrok za "mrożący krew w żyłach i drakoński".

mc

''