Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 03.07.2014

Prezydent Ukrainy proponuje rozejm i stawia warunki

Władze w Kijowie są gotowe ponownie ogłosić zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy. Takie zapewnienie usłyszał w trakcie rozmowy telefonicznej z prezydentem Petrem Poroszenką amerykański wiceprezydent Joe Biden.
Oddział Donbasu przygotowuje się do obrony parlamentu w KijowieOddział "Donbasu" przygotowuje się do obrony parlamentu w KijowiePAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV
Galeria Posłuchaj
  • W wyniku eksplozji miny pod Kramatorskiem zginęło dwoje cywilów. Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR)
Czytaj także

Poroszenko podkreślił jednak, że aby rozejm znów zaczął obowiązywać, musi być pewne, że będzie przestrzegany przez obie strony. Separatyści muszą też zwolnić zakładników i umożliwić obserwatorom OBWE kontrolę granicy z Rosją.

Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>

20 czerwca prezydent Ukrainy ogłosił rozejm w walkach z separatystami, który został tydzień później przedłużony do 30 czerwca. Separatyści mieli w tym czasie złożyć broń, co nie nastąpiło. Obie strony obwiniają się o akty przemocy, naruszające zawieszenie broni. W nocy z poniedziałku na wtorek ukraińskie siły wznowiły tzw. operację antyterrorystyczną.

Prezydent Poroszenko poinformował Joe Bidena o sytuacji we wschodniej części Ukrainy. Politycy omówili dalsze możliwe kroki wspólnoty międzynarodowej na rzecz rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Petro Poroszenko poinformował też amerykańskiego wiceprezydenta o wynikach niedawnego berlińskiego spotkania ministrów spraw zagranicznych Ukrainy, Niemiec, Francji i Rosji.

Kanclerz Niemiec i prezydent Francji wezwali rosyjskiego przywódcę do tego, aby przekonał promoskiewskich separatystów do porozumienia z władzami Ukrainy.

Francois Hollande i Angela Merkel zwróciły się do Władimira Putina o to, aby przed 5 lipca pomógł w utworzeniu grupy kontaktowej. Miałaby ona wypracować warunki zawieszenia broni na wschodzie Ukrainy.

Czytaj także: sprzeczne sygnały z Moskwy i z Berlina >>>

Podczas telekonferencji, o której poinformował Pałac Elizejski, Merkel i Hollande rozmawiali z Putinem o ustaleniach, do których doszło podczas wczorajszych rozmów w Berlinie. Spotkali się tam ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec.

Szefowie dyplomacji ustalili wczoraj, że jak najszybciej trzeba wypracować zawieszenie broni, które będzie nadzorowane przez OBWE. W tym celu jeszcze w tym tygodniu ma dojść do spotkania grupy kontaktowej.

W czasie rozmów ustalono też, że jeśli dojdzie do rozejmu, to Rosjanie dopuszczą Ukraińców do udziału w kontrolach na rosyjskich posterunkach granicznych. Tam także mają się pojawić obserwatorzy OBWE. Ministrowie wezwali również do uwolnieniu wszystkich zakładników.

Intensywne walki na wschodzie

Separatyści ostrzelali posterunek armii, na który podjechali samochodem z białą flagą udając, że chcą się poddać. Zginął  jeden wojskowy. Auto bojówkarzy zostało zniszczone. Separatyści ostrzelali też z moździerzy niedawno odbite z ich rąk przejście graniczne Dowżanskyj – dziewięciu funkcjonariuszy Służby Granicznej zostało rannych.

Nad ranem trzy rosyjskie helikoptery wojskowe naruszyły przestrzeń powietrzną Ukrainy. Według Ukraińców, Rosjanie nie wpuszczają na swoje terytorium bojówkarzy, którzy szukają tam schronienia. Ostatnio ostrzelali grupę 300 separatystów.

W wyniku eksplozji miny pod Kramatorskiem zginęło dwoje cywilów. Ukraińskie władze ostrzegały wcześniej miejscową ludność, że separatyści podkładają ładunki wybuchowe na drogach.
Samochód eksplodował na minie koło wsi Krywa Łuka pod Kramatorskiem. Jechały nim trzy osoby, w tym 10-letnia dziewczynka. Dwoje rodziców zginęło na miejscu, przeżyło tylko dziecko. Stan dziewczynki jest ciężki, ale jej życiu nic nie zagraża. Została odwieziona przez Gwardię Narodową do szpitala w mieście Krasnyj Lyman.

Wcześniej kierownictwo operacji antyterrorystycznej informowało, że separatyści ukradli z kopalni obwodów donieckiego i ługańskiego materiały wybuchowe. Wykorzystują je do wysadzania strategicznych obiektów, na przykład mostów i torów kolejowych. Miny domowej roboty podkładają także na drogach. Część min usuwają saperzy.

"Putinie! Nie zdradź Noworosji!"

Kilkaset osób zebrało się na placu Aleksandra Puszkina w Moskwie, aby zamanifestować poparcie dla samozwańczej Noworosji, utworzonej przez prorosyjskich separatystów z obwodu donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy.

Demonstrację zorganizowała Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF), która ocenia, że we wschodniej Ukrainie "trwa planowa pacyfikacja ludności rosyjskojęzycznej". "Ludzie są zabijani za to, że chcą mówić w ojczystym języku i że nie chcą mieszkać w kraju podbitym przez banderowców" - oświadczyła KPRF.
Zgromadzeni domagali się powstrzymania rozlewu krwi na wschodzie Ukrainy. "Poprzyjmy Noworosję!", "Zdrada jest gorsza od sankcji!" i "Putinie! Nie zdradź Noworosji!" - głosiły trzymane przez nich transparenty.
Podczas akcji zbierano datki pieniężne na pomoc dla mieszkańców dwóch zbuntowanych regionów Ukrainy.

PAP/IAR, to

''