Zamknięto wszystkie szkoły, odwołano wszystkie loty, wstrzymano również ruch promów. Prędkość wiatru ma dochodzić do 250 kilometrów na godzinę, a wysokość fal nawet do 14 metrów.
Na terenie prefektury Okinawa obowiązują ostrzeżenia przed intensywnymi opadami deszczu i wysokimi falami, które w konsekwencji mogą prowadzić do powodzi. Władze w Tokio apelują do mieszkańców o zachowanie najwyższej ostrożności.
Japońska Agencja Meteorologiczna zarządziła alarm dla głównej wyspy archipelagu, zamieszkanej przez około milion 200 tysięcy osób. Alert objął także pobliskie wysepki Miyako.
W związku z silnymi wiatrami na Okinawie ponad 50 tysięcy domów zostało pozbawionych energii elektrycznej. Wstrzymano też prace w rafinerii znajdującej się na wyspie. W amerykańskiej bazie lotniczej Kadena zdecydowano o ewakuacji części samolotów. Amerykańscy dowódcy mówią, że to najsilniejszy tajfun od 15 lat.
Japońscy meteorolodzy ostrzegają przed śmiertelnym zagrożeniem w związku z Neoguri. Władze wyspy wezwały 480 tysięcy mieszkańców do szukania schronienia lub do ewakuacji.
Tajfun Neoguri traci jednak na sile. Początkowo sklasyfikowano żywioł jako "supertajfun". Nad ranem naszego czasu Neoguri znajdował się około 90 kilometrów na północny wschód od wysp Miyako. Oznacza to, że do Okinawy pozostało mu około 200 kilometrów. Tajfun porusza się z prędkością około 20 kilometrów na godzinę.
Służby meteorologiczne przewidują, że tajfun będzie przemieszczał się na północ, a następnie skręci na wschód w kierunku Morza Wschodniochińskiego. W czwartek Neoguri ma uderzyć w wybrzeże wyspy Kiusiu, trzeciej pod względem wielkości wyspy Japonii. Znajdują się tam dwie elektrownie nuklearne, które zostały już wyłączone.
Meteorolodzy przewidują, że tajfun może dotrzeć też na największą wyspę Honsiu, gdzie znajduje się Tokio. Jednak do piątku siła wiatru ma zmaleć, dlatego w stolicy spodziewane są tylko intensywne opady deszczu.
IAR, PAP, bk