Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 10.07.2014

Obrona Chazana: nie ma przesłanek prawnych do dyscyplinarnego zwolnienia profesora

Kara wymierzona szpitalowi i pozbawienie Bogdana Chazana stanowiska dyrektora szpitala to sankcje "etycznie nie do przyjęcia, nieuzasadnione, a także wątpliwe prawnie" - uważa biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser.
Profesor Bogdan ChazanProfesor Bogdan ChazanPAP/Jakub Kamiński

Jest odpowiedź na zarzuty, które doprowadziły do odwołania prof. Bogdana Chazana. O stanowisku szpitala informuje Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, którego ekspertem jest pełnomocnik prawny ginekologa - Jerzy Kwaśniewski.
Decyzje prezydent Warszawy oraz NFZ związane są z kontrolami, które zostały wszczęte po publikacji prasowej, dotyczącej jednej z pacjentek szpitala.
Kontrola ratusza oceniła decyzję profesora w sprawie odmowy przeprowadzenia aborcji w jego szpitalu, a także nieudzielenia informacji, gdzie kobieta taki zabieg może przeprowadzić. Profesor powołał się na klauzulę sumienia, która daje mu prawo do odmówienia przeprowadzenia zabiegu. Przepisy nakazują jednak obowiązek poinformowania pacjentki, do którego szpitala może się zgłosić. Kobieta urodziła dziecko z licznymi wadami.

We środę wieczorem noworodek zmarł.
Kontrolerzy ratusza stwierdzili uchybienia i błędy zarówno w dokumentacji wewnętrznej szpitala, jak i w dokumentacji medycznej pacjentki.
Instytut w wydanym oświadczeniu podkreśla, że nie ma przesłanek prawnych do dyscyplinarnego zwolnienia Chazana oraz dyscyplinarnego zerwania stosunku pracy. Uważa tez, że podstawa prawna kary nałożonej na szpital jest niekonstytucyjna. Według instytutu, w szpitalu św. Rodziny należycie chronione są prawa pacjenta i w pełni zrealizowano ustawowy obowiązek informacyjny.
W oświadczeniu czytamy, że wbrew informacjom rozpowszechnianym przez resort zdrowia, Rzecznika Praw Pacjenta i prezydent Warszawy, żadne z wyjaśniających sprawę postępowań kontrolnych w szpitalu nie zostało jeszcze ukończone. Instytut podkreśla, że zgodnie z zasadą wysłuchania obu stron, każde z nich musi uwzględnić zgłoszone uwagi lub zastrzeżenia osoby lub podmiotu, którego dotyczy. - W tej konkretnej sytuacji szpital zajął stanowisko dopiero w dniu dzisiejszym, w pismach wysłanych pocztą do instytucji kontrolujących - czytamy.
Szpital wnosi między innymi o uzupełnienie kontroli o badanie dokumentacji medycznej zgromadzonej w innych placówkach. T^o reakcja na zarzut braków w dokumentacji procedur diagnostycznych, które były przeprowadzane poza tym szpitalem. - Ocena procesu diagnostycznego została też przeprowadzona wybiórczo, z pominięciem ważnych jego etapów, które miały miejsce poza Szpitalem św. Rodziny - czytamy w oświadczeniu.
Chodzi o przychodnię "Novum", gdzie wykonano u pacjentki zapłodnienie in vitro, i gdzie zaczął się proces diagnostyczno-terapeutyczny; a także o centrum medyczne "ADAD", w którym pacjentka prowadziła ciążę u doktora Macieja Gawlaka, który następnie był jej lekarzem prowadzącym w Szpitalu św. Rodziny. Kolejnymi placówkami są Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, gdzie, jak wynika z oświadczeń pacjentki, odmówiono przeprowadzenia aborcji oraz Szpital Bielański, gdzie ostatecznie odmówiono przeprowadzenia aborcji oraz przyjęto poród dziecka, które później tam hospitalizowano.
Szpital przekonuje też, że lekarz prowadzący pacjentkę w Szpitalu św. Rodziny nie tylko wskazał miejsce, gdzie może się poddać procedurze aborcyjnej, ale wystawił też stosowne skierowanie. W oświadczeniu czytamy, że pacjentka po raz pierwszy zakomunikowała wolę poddania się aborcji prof. Chazanowi 14 kwietnia. Dzień później odpowiedź była gotowa, a kobieta odebrała ją 16 kwietnia. Kolejnego dnia w Szpitalu św. Rodziny lekarz prowadzący, dr Maciej Gawlak, samodzielnie wystawił pacjentce pisemne skierowanie do Szpitala Bielańskiego, po uprzednim telefonicznym uzgodnieniu konsultacji na dzień kolejny.
- Tym samym, nie sposób uznać za uzasadnione twierdzeń, jakoby prof. Bogdan Chazan celowo miał wydłużać diagnostykę, celem rzekomego uniemożliwienia pacjentce poddania się legalnej procedurze aborcyjnej. Tym samym wymierzenie przez NFZ kary umownej w związku z rzekomym niedopełnieniem obowiązków wynikających z art. 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, budzi zasadnicze wątpliwości - czytamy w oświadczeniu.

Mecenas Marcin Dubieniecki, pełnomocnik pacjentki prof. Bogdana Chazana (źródło: TVN24/x-news)

Kobieta, której odmówiono usunięcia ciąży zamierza domagać się zadośćuczynienia. Jej pełnomocnik Marcin Dubieniecki, poinformował, że pozew będzie skierowany przeciwko szpitalowi i niewykluczone, że również przeciwko lekarzowi. Powództwo powinno być gotowe w ciągu dwóch tygodni.
Z kolei warszawska prokuratura od czerwca prowadzi śledztwo w tej sprawie. Śledczy wystąpili o dokumentację medyczną do szpitala im. Św. Rodziny, Bielańskiego i Instytutu Matki i Dziecka oraz do prywatnego gabinetu lekarskiego.
Kilka dni temu NFZ nałożył na szpital karę w wysokości ok. 70 tys. zł. Z kolei prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz zdecydowała o odwołaniu Chazana z funkcji dyrektora szpitala.
W obronie Chazana wystąpił w czwartek biskup warszawsko-praski abp Henryk Hoser. Jego zdaniem kara wymierzona szpitalowi i pozbawienie Chazana stanowiska dyrektora szpitala to sankcje "etycznie nie do przyjęcia, nieuzasadnione, a także wątpliwe prawnie". Wcześniej profesora bronił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz.

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>