Wcześniej poparcie dla kandydatury Donalda Tuska na to stanowisko wyraził premier Wielkiej Brytanii David Cameron. Brytyjska prasa pisze o szefie polskiego rządu w samych superlatywach.
- Coś jest na rzeczy - powiedział prezes Centrum Strategii Europejskiej demosEUROPA. Paweł Świeboda zwrócił uwagę, że brytyjski premier nie zdecydowałby się na tego rodzaju deklaracje, gdyby nie miał pewności, iż taki scenariusz jest realny.
Według doniesień prasy, Cameron jeszcze w lipcu był przeciwny kandydaturze Tuska. - Teraz nie może sobie pozwolić na to, by poprzeć kandydata, który nie uzyska akceptacji - stwierdził ekspert. Przypomniał, że w czerwcu brytyjski polityk przegrał w spektakularny sposób, gdy Jean-Claude Juncker, którego nie poparł, został wybrany na szefa Komisji Europejskiej.
- Myślę, że środowe wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie miało w jakiejś mierze potencjalnie charakter pożegnalny w tym znaczeniu, że w przeciwieństwie do poprzednich lat nie przedstawił on całościowych planów rządu na najbliższe miesiące i nie wygłosił płomiennego, trwającego półtorej czy dwie godziny przemówienia - ocenił ekspert.
"To może zamieszać w sondażach"
Zdaniem politologa doktora Olgierda Annusewicza z Uniwersytetu Warszawskiego, wysłanie premiera do Brukseli byłoby dla Platformy Obywatelskiej idealnym rozwiązaniem.
- Tylko nie na zasadzie, że wyjeżdża i w Polsce w ogóle go nie ma, ale że zostaje i jest przewodniczącym PO, czyli zarządza nie tylko Europą, ale i partią - wyjaśnił. W jego ocenie, ma to sens na rok przed wyborami, bo taki ruch może poważnie zamieszać w sondażach.
W sobotę europejscy przywódcy po raz kolejny zasiądą do stołu, by wybrać przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa unijnej dyplomacji. Oficjalnie Polska zgłosiła kandydaturę Radosława Sikorskiego na szefa unijnej dyplomacji. Mierzmy też w jedną z tek gospodarczych w Komisji Europejskiej.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk