Tymczasem Amerykanie zbombardowali pozycje islamistów w Iraku przy granicy z Syrią i pospieszyli na ratunek szyickiej mniejszości, okrążonej przez radykałów.
Izraelska armia poinformowała, że maszyna wleciała w izraelską przestrzeń powietrzną od strony Wzgórz Golan i że została zestrzelona rakietą Patriot. Izraelczycy twierdzą, że samolot posiadał oznaczenia syryjskiej armii. Nie wiadomo jednak czy sterowali nim żołnierze, czy też została ona skradziona przez islamistów. W ostatnich dniach bojownicy z Państwa Islamskiego przejęli bowiem kontrolę nad bazą lotniczą Tabka na północy Syrii i zagarnęli specjalistyczny sprzęt wojskowy.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
WOJNA W IRAKU - serwis specjalny >>>
Wciąż też nie wiadomo, co dzieje się z ponad 40 żołnierzami sił pokojowych ONZ z Fidżi, którzy stacjonowali na Wzgórzach Golan i zostali porwani przez fanatyków z Frontu Al-Nusra. Inni żołnierze, Filipińczycy, którzy zostali okrążeni przez islamistów, uciekli na stronę izraelską.
Walki nie ustają też na granicy syryjsko-irackiej. Amerykańskie lotnictwo zbombardowało w nocy pozycje bojowników Państwa Islamskiego niedaleko strategicznej tamy w Mosulu. Amerykanie zrzucili także pomoc humanitarną dla szyitów, mieszkających w mieście Amerli, które zostało okrążone przez fanatyków. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji, irackiej armii udało się w niedzielę przejąć kontrolę nad tym miejscem i wygnać stamtąd fanatyków.
Wojna domowa w Syrii trwa już od 3,5 roku. Głównym przeciwnikiem prezydenta Baszara al-Asada są teraz islamiści z Frontu Al-Nusra oraz Państwa Islamskiego. Ci ostatni aktywnie walczą też po drugiej stronie granicy w Iraku. W ostatnich miesiącach przejęli kontrolę nad większością miast na północy Iraku i ogłosili powstanie islamskiego kalifatu.
IAR, bk