Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Juliusz Urbanowicz 02.09.2014

Kliczko apeluje do Niemiec o sprzęt wojskowy dla Ukrainy

Mer Kijowa Witalij Kliczko zaapelował na łamach dziennika "Bild" do władz Niemiec o dostawy sprzętu wojskowego dla Ukrainy. Tym bardziej, że zdecydowały one o dozbrajaniu Kurdów walczących z dżihadystami na północy Iraku.
Kliczko: Niemcy i Europa powinny dostarczyć Ukrainie pomocy wojskowej - podobnie, jak robią to w przypadku KurdówKliczko: Niemcy i Europa powinny dostarczyć Ukrainie pomocy wojskowej - podobnie, jak robią to w przypadku KurdówWojciech Szymański/PAP
Posłuchaj
  • Kliczko apeluje: Ukraina potrzebuje pomocy wojskowej z Niemiec - relacja Wojciecha Szymańskiego (IAR) z Berlina
Czytaj także

- Od trzech miesięcy Ukraina zabiega o wsparcie ze strony krajów NATO. A przecież nie chodzi o wyrzutnie rakiet czy karabiny, lecz hełmy i kamizelki kuloodporne, by lepiej chronić ukraińskich żołnierzy walczących z prorosyjskimi separatystami - czytamy w artykule Kliczki.

- Europa musi wreszcie zrozumieć, że stawką od dawna nie jest tylko Ukraina. Ukraińscy żołnierze bronią nie tylko Ukrainy, lecz całej Europy, bronią europejskich wartości. Trzeba powstrzymać (prezydenta Rosji Władimira) Putina - pisze mer Kijowa, były bokser światowej sławy.

Wojna na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Rząd Niemiec zdecydował właśnie, że przekaże broń irackim Kurdom, którzy walczą z dżihadystami z Państwa Islamskiego. Będą to m. in. wyrzutnie rakiet przeciwpancernych Milan wraz z pociskami, transportery opancerzone, karabiny szturmowe oraz granaty.

Poza Niemcami Kurdom broni i sprzętu wojskowego dostarczają też m.in. USA i Wielka Brytania. Zachód uważa, że Państwo Islamskie stanowi zagrożenie dla ich bezpieczeństwa.

Zdaniem Kliczki, takie zagrożenie jest jednak także znacznie bliżej – ze strony Rosji. - Podjęta już decyzja o dostawach niemieckiej broni dla irackich Kurdów jest odważna i słuszna - pisze mer Kijowa w komentarzu. - Istnieje jednak jeszcze inna lista potrzeb, na którą od trzech miesięcy nie ma odpowiedzi" – podkreśla.

JU/PAP