Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 07.09.2014

Niepewny rozejm na Ukrainie: nocny ostrzał Mariupola

Obie strony konfliktu na wschodzie Ukrainy oskarżają się wzajemnie o łamanie rozejmu, który wszedł w życie w piątek wieczorem.
Ostrzał MariupolaOstrzał Mariupolascreen Youtube

Szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow powiedział, że Rosjanie ze swego terytorium ostrzelali w nocy z soboty na niedzielę pozycje sił rządowych pod Mariupolem.

Awakow twierdzi, że z wyrzutni Grad z terytorium Rosji zostało przeprowadzonych 16 ostrzałów. Szef MSW zapewnia, że ukraińskie siły obronią Mariupol. Do miasta ściągane są dodatkowe siły, w tym 1 brygada Gwardii Narodowej.

Według batalionu Azow, separatyści mieli na celu zastraszyć mieszkańców Mariupola, a także zniszczyć technikę wojskową należącą do Ukraińców.

Wspierani przez Moskwę bojówkarze twierdzą tymczasem, że zapobiegli próbie przerwania frontu pod Mariupolem. Ich zdaniem, Kijów wykorzystuje zawieszenie broni do wzmocnienia wojsk w rejonach, gdzie toczą się największe walki, między innymi, w okolicach Mariupola Debalcewa.
WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poinformował, że rozejm na wschodzie Ukrainy "nie jest całkowicie stabilny" i wezwał obie strony do jego respektowania, by umożliwić m.in. pomoc humanitarną dla mieszkańców miast.

W nocy ustał ostrzał Mariupola we wschodniej Ukrainie. Wieczorem w mieście słychać było eksplozje i strzały. Później - jak relacjonował przebywający tam polski dziennikarz Paweł Pieniążek - w Mariupolu zrobiło się spokojnie. Jednak około godziny 1:00 naszego czasu znów było słychać pojedyncze strzały z broni ręcznej.

Według informacji Pawła Pieniążka, celem wieczornego ostrzału była ukraińska technika wojskowa, przede wszystkim czołgi. Mieszkańcy miasta masowo z niego wyjeżdżają. We wschodnich dzielnicach nie ma prądu.

Według portalu ukraińskiej telewizji Hromadske, intensywny ostrzał trwał od 22:30 do 23:30 miejscowego czasu. Pod najcięższym ostrzałem znalazł się ukraiński batalion "Azow" na przedmieściach Mariupola. Na Twitterze można też zobaczyć zdjęcie płonącej szkoły i ostrzelanych samochodów.

Rozejm na wschodzie Ukrainy obowiązuje od piątkowego popołudnia. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony zapewniała, że wszystkie ukraińskie oddziały wstrzymały ogień. Miało to dotyczyć Gwardii Narodowej, wojska, a także batalionów ochotniczych i Służby Granicznej.

Poprzednie zawieszenie broni obowiązywało pod koniec czerwca. Przestrzegała go tylko strona ukraińska, choć oficjalnie separatyści też je poparli. W ciągu 10 dni Ukraińcy stracili wtedy 27 żołnierzy, a 69 zostało rannych.

Kijów potwierdził, że w sobotę rebelianci rozpoczęli zwalnianie ukraińskich jeńców. Służba prasowa prezydenta Petra Poroszenki poinformowała o przekazaniu wielu żołnierzy stronie ukraińskiej w pobliżu bastionu separatystów, Ługańska.
Ze swej strony władze Ukrainy zamierzają uwolnić pierwszych jeńców w poniedziałek. Szacuje się, że separatyści wzięli do niewoli około 1000 ukraińskich żołnierzy, natomiast siły rządowe - około 200 rebeliantów.

/PAP/IAR, to